Witaj. Ian McKellen jest jednym z moich ulubionych aktorów. Nie podoba mi się to, jak obnosi się ze swoją seksualnością, ale wręcz uwielbiam oglądać go na ekranie. Ian to chyba jeden z tych nielicznych aktorów, którzy nie potrzebują charakteryzacji, żeby widzowi wydawało się, że rzeczywiście są osobami, które grają. Za jego życiową rolę uważam króla Ryszarda III z ekranizacji sztuki Wiliama Szekspira "Ryszard III". McKellen wypadł równie wspaniale w "Uczniu Szatana", gdzie zagrał podstarzałego niemieckiego zbrodniarza, w "Bogach i Potworach", gdzie po mistrzowsku wcielił się w rolę Jamesa Whale'a, w "Obłąkanej miłości", gdzie zagrał owładniętego obsesją psychiatrę, czy też w "Rasputinie", gdzie odegrał rolę samego cara Mikołaja II. Ponadto, możesz go jeszcze zobaczyć w serii X-men - odegrał tam rolę Magneta, postać dość negatywną. Jest jeszcze "Kod Da Vinci" - film, na którym wieszają psy, a który mi się osobiście podobał. Uważam, że to nie Tom Hanks, a właśnie Ian McKellen był mocną stroną tego filmu. Hanks odegrał swoją rolę strasznie "bezpłciowo". Jeśli chodzi o seriale, to Ian odwalił kawał dobrej roboty w "The Prisoner", gdzie zagrał psychopatycznego dyktatora. No i to by raczej było na tyle z filmów, w których zagrał przez ostatnie dwadzieścia lat. Chciałabym zobaczyć jak kiedyś radził sobie ze swoimi rolami, ale starsze filmy z jego udziałem niestety nie tak łatwo zdobyć i zobaczyć.

Pozdrawiam;>

PS. Jeśli interesują Cię dzieła Szekspira przeniesione na scenę, to polecam Ci "Króla Lira" ( na pewno jest gdzieś w necie ), "Makbeta" i "Otella" ( kiedyś ktoś wrzucił na youtube ), w których Ian wypadł równie fantastycznie jak w filmach wspomnianych powyżej.

dzięki :)

'Makbet' krąży.