Igo Sym to gnida, w czasie wojny współpracował z niemieckim gestapo. I tak łagodnie z nim postąpili że "tylko" go zastrzelili, bo wcześniej powinni mu łeb ukręcić
Taka prawda, że większość Europy w tamtym czasie była za nacjonalizmem. Nie wiemy czemu Igo Sym kolaborował z Niemcami (być może się bał i chciał być względnie bezpiecznym). Łatwo nam oceniać z perspektywy dzisiejszych czasów, ale to były czasy niebezpieczne. W takich sytuacjach większość ludzi kieruję się instynktem przetrwania.
Odgrzanie starego kotleta, wiem. Kiedyś też tak o nim myslałem, ale facet urodził się w Austrii, w trakcie I WŚ służył w Austro-Węgierskiej armii, całe dzieciństwo i dojrzewanie spędził tam. W tym przypadku nie nazywałbym zdrajcą czy kanalią.
A ja owszem. Mordowanie narodów w imię poczucia wyższości rasowej powinno wzbudzić przynajmniej refleksję, niezależnie od środowiska w jakim przyszło dorastać.