Ingmar Bergman

Ernst Ingmar Bergman

8,6
3 497 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Ingmar Bergman

Odszedł...
Jedne z najwcześniejszych moich wrażeń, jakie pamiętam do dziś spośród nadzwyczaj licznych i bogatych doświadczeń filmowych, to biała twarz Śmierci (Bengt Ekerot), rozpaczliwe pragnienie rycerza Antoniusa Blocka (Max von Sydow), by Bóg dał dowód swojego istnienia i laicki pragmatyzm giermka Jonsa (Gunnar Bjornstrand), który w oczach palonej czarownicy dostrzegał jedynie pustkę i otchłań śmierci. Tak, kino zaczęło się dla mnie od "Siódmej pieczęci". A potem była podróż profesora Isaka Borga (Victor Sjostrom) w głąb własnej podświadomości do krainy dzieciństwa ("Tam, gdzie rosną poziomki"), elegia pożegnania z młodością i nieuchronność życiowej obojętności w "Letnim śnie", starcie sił nadprzyrodzonych z poznaniem naukowym w "Twarzy". Pamiętam żywo gwałt i zemstę w "Źródle", splot religii i seksualności w wizjach Boga-pająka z filmu "Jak w zwierciadle", mszę, którą w pustym kościele pastor po utracie wiary odprawia dla kochającej go ateistki, by uwierzyć choć w ludzką wspólnotę. Pamiętam absolutną pustkę i głód miłości w przepojonym seksem świecie "Milczenia", poczucie winy, które łączy w jedno twarze Liv Ullmann i Bibi Andersson w "Personie", noc pustoszącego szaleństwa w "Godzinie wilków", objawiający potęgę sztuki śmiercionośny spektakl w "Rytuale". Pamiętam pasyjną agonię w "Szeptach i krzykach", halucynacyjny koszmar rodzącego się totalitaryzmu z "Jaja węża", bolesną rozmowę matki i córki w "Jesiennej sonacie", wreszcie teatralny żywioł "Fanny i Aleksandra". Pamiętam dziesiątki innych filmów, bo widziałem niemal wszystkie jego obrazy - od pierwszych do tych ostatnich.
Tego samego dnia zmarł Michelangelo Antonioni - podobnie 23 IV 1616 odeszli jednocześnie Szekspir i Cervantes. Obaj, Bergman i Antonioni, należeli do największych indywidualności kina, do artystów uparcie poszukujących, stawiających bolesne pytania, niepokornych i osobnych. Obaj wydźwignęli kino do rangi, jaką ma największa literatura.
Największe filmy Ingmara Bergmana były reżyserskim przeżyciem osobistego dramatu egzystencji, projekcją jego duszy, zapisem poczucia winy i lęku, spowiedzią i psychoanalizą, i dzięki temu właśnie stały się uniwersalnym zapisem condition humaine. Może teraz współczesny Strindberg zazna spokoju, odszedłszy tam, gdzie rosną poziomki...

BartekM

Piękny wpis, ot poznać prawdziwego humanistę. Dzięki za analogię z Szekspirem i Cervantesem. Jest niesamowita. Przecież Bergman jest Szekspirem kina, bo czy ktoś stworzył w nim więcej ponadczasowych dramatów, a Antonioni to Cervantes, którego "Powiększenie" - jeden z 10 największych filmów w dziejach kina, jest jak "Don Kichot" dla literatury.
Dzięki, bo szczerze to na to porównanie pewnie bym nie wpadł, choć zdaję się "wspólna" śmierć Szekspira i Cervantesa obiła mi się gdzieś o uszy.

bartgoodman

Furman śmierci go porwał, myślę, że porównanie do Strindberga tez było by trafne jak to ują O. Assayas "Strindbrg jest obecny w całym (..) dziele w każdym okresie życia, aż po plam ostatniego filmu 'Fanny i Aleksander' " Dowiedziałem się o jego smierci czytając książkę z wywiadami z 1990r

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones