I dla mnie jego filmy były, są i pozostaną niezwykle ważne. Dzieła które miałam okazję obejrzeć coś we mnie ruszyły, zaczęły jakiś proces myślowy, dotknęły najbardziej wrażliwych strun. Obejrzałam je w bardzo trudnym dla mnie okresie, w okresie wątpienia i stawiania pytań. Nierzadko miałam wtedy uczucie, jakbym posiadała takie same pytania jak bohaterzy filmów, jakby oni mieli jednakowe rozterki. "Persona", "Jak w zwierciadle", "Szepty i krzyki", "Sceny z życia małżeńskiego", "Siódma pieczęć", "Tam, gdzie rosną poziomki"... Nigdy nie zapomnę wrażeń i emocji, jakie wynosiłam z Jego arcydzieł. A i tego szczęścia czysto 'filmowego' - doglądania, jakie to są reżyserskie majstersztyki - było co niemiara.

Tak, to jeden z najważniejszych dla mnie twórców.
Żegnaj, Mistrzu [*] [*] [*]