J.R.R. Tolkien

John Ronald Reuel Tolkien

9,6
2 854 oceny materiałów do scenariusza
powrót do forum osoby J.R.R. Tolkien
koperfas128

Słaby troll jest słaby.

Cedrik

Slaby post nic nie wnoszacy do tematu jest slaby.

Cedrik

bez jaj, zobacz na jego awatar...

koperfas128

Całe szczęście,że nie piszesz tego na poważnie.(Ty tak serio?!)

koperfas128

wszystko zależy od tego, co kto lubi. prawda jest taka, że Rowling pisze przystępniejszym dla przeciętnego czytelnika stylem. bo sama historia... cóż, Tolkien jest na pewno bardziej oryginalny. Rowling bardzo dużo rzeczy zapożyczyła z innych powieści i historii. dwie pierwsze rzeczy, które mi przychodzą na myśl? Voldemort ze swoją manią wielkości i głoszeniem czystości krwi przypomina Hitlera. Aragoga, wielkiego pająka, którego wychował Hagrid ściągnęła z twórczości Tolkiena, bo zapewne pamiętasz Shelobę?
prawda jest taka, że Rowling nie "robi" ciekawszych książek, tylko książki przystępniejsze. w sam raz dla młodszych czytelników, którzy arcydzieła takich pisarzy jak Tolkien, Sienkiewicz, Szekspir czy Bułhakow docenią jak podrosną

użytkownik usunięty
Raven_86

Sama lepiej bym tego nie ujęła. Dobrze, że nikt nie pisze, że 50 twarzy geja jest lepsza! heheh :-)

koperfas128

Hejterem jesteś i tyle.

koperfas128

Lepiej usuń z avatara tego głąba to pogadamy...

koperfas128

Śmiechu warte,Rowling lepiej się czyta ale Tolkien jest 100 razy bardziej oryginalny. MOzna go po pierwsze nazwać jednym z ojców fantasty. Wymyślił dwa języki od podstaw:quendi i siridan(na siridanie jest oparty język elfów w warcrafcie i wow)(jest jeszcze czarna mowa i język krasnoludów ale już nie tak obszerne ),3 alfabety opartey na germańskich runach.Opisał szczegółowo historię Adry,Númenoru,Śródziemia w dokładnej chromonogi ( dokłądny opis stworzenia świata ,ważne wydarzenia,wojny,koronacje władców a wiele nazw własnych jest zapisana w tolkienowskich językach).Własna mitologia(Eru,Valarowie,Melkor).Poza tym Pani Rowling trochę zrzyna z Tolkiena(horkruksy potrzeba do zniszczenia Voldemorta które wpływają na człowiek które je nosi a u Tolkiena to samo tylko pierścień).
Ale dla fana Bibera,Tolkien to coś za trudnego założę się że nie przeczytałbyś Silmarillionu do końca .

edhardo

Zamiast opracowywac jakieś pierdoły, mógłby popracować nad pisaniem, bo przy jego książkach zasnąć można..

koperfas128

Jesteś żałosny,ciekawe ilu ludzi miało taką wyobraźnie poza tym Tolkien stworzył fantasty a jego książki powstały dosyć dawno(przez to taki styl pisania poza tym nie licząc Hobbita(bo ten bardziej przeznaczony dla dzieci) i trochę władcy to jego książki są raczej bliższe stylowi rożnych podań) .Niby które książki Tolkiena przeczytałeś?

koperfas128

Mogłby?Przecież Tolkien nie żyje.
Popracować nad stylem pisania? Widać te książki są za trudne dla Ciebie z resztą nie dziwi mnie to bo czego oczekiwać do Fana Bibera i kogoś kto kończy oglądać Potop po 3 min.

koperfas128

Wiesz, tak się zastanawiam, czy aby na pewno jesteś tak niedojrzały jakiego zgrywasz. Twoje posty trącają prowokacją.
Jeśli jednak opcja numer jeden jest prawdziwa, to poczekaj kilka lat i przeczytaj WP jeszcze raz. A wtedy z chęcią z tobą podyskutuję o wyższości Tolkiena nad Rowling. To po prostu jedno z tych dzieł, które docenia się po przekroczeniu pewnego wieku. Jak z Panem Tadeuszem. Gdy czytałam go po raz pierwszy wydawał mi się zupełnie nie zrozumiały. Sięgnęłam po niego znów po bodajże pięciu latach i uznałam dopiero wtedy doceniłam.

Raven_86

Pan Tadeusz to już w ogóle gowno jest.

koperfas128

jako że z dziećmi nie dyskutuję zaprzestaję wymiany komentarzy z tobą. odezwij się jak dorośniesz

Raven_86

Jestem dorosly i dalej twierdze, ze pan tadeusz to gowno.

koperfas128

Piszesz to jako fan (wnioskuję po zdjęciu) Justina Biebera, faceta, który poleciał do kraju w ramach trasy koncertowej, ale niestety nie udało mu się zapamiętać jego nazwy. Szczerze wątpię w Twoją dorosłość. Oczywiście staram się wystrzegać stereotypów, ale to, że większość Twoich wpisów została zablokowana, też chyba o czymś świadczy. Wystarczy przejrzeć twój profil.

Irma100

Nie nazywaj Biebera facetem, nie jest godzien

Ghostface_22

Nie mnie to oceniać.

Raven_86

Ja doceniłam Władcę Pierścieni, gdy przeczytałam to pierwszy raz, czyli gdy miałam 11 lat..

weronika_LOTR

Miałam dokładnie tyle samo lat, gdy po raz pierwszy to przeczytałam i doceniłam!

koperfas128

Lepiej czytaj sobie w takim razie typowe książeczki dla "nastolatek", np Zmierzch, przeczytałam to bardzo szybko, nawet nie zauważyłam kiedy i o czym to było -_-. A ta Rowling nie dorasta do pięt Tolkienowi

koperfas128

Tolkien stworzył Śródziemie jako świat dla swoich języków, więc bez nich trudno byłoby o WP

koperfas128

Sorry, ale kiedy Tolkien to napisał, a kiedy Rowling.

koperfas128

ta jasne
Hary poter to najgorsze co kiedy kolwiek powstało

sadzik444

O wypraszam sobie. Ten "zaszczytny" tytuł należy do 50 twarzy Greya

użytkownik usunięty
Raven_86

Hahahah xD Dokładnie. Kupiłam najdroższy papier toaletowy za 27 zł. xD Ale może film będzie udany ;-)

sadzik444

Może i Tolkien lepszy, ale HP nie zasługuje na takie twierdzenie :D

koperfas128

LoL chyba nie zrozumiałeś prawdziwego sensu książek Tolkiena ... Rowling przy nim jest nikim....

KateKatieKatrin

Rowling nikim? - jak dla mnie to spora przesada. Nie ma wątpliwości, że Tolkien to ojciec fantastyki. Rowling jednak również stworzyła fantastyczny świat szkoły magii - i za to należy się jej szacunek. Oczywiście nie stworzyła języków dla poszczególnych ras ani nie stworzyła tak ambitnego świata jak Tolkien. Ale czy zawsze trzeba to robić? - HP miało być baśnią, która z czasem zaczęła przemycać tak ważne treści jak np rasizm. Rowling miała inne cele niż Tolkien pisząc swoją sagę - i błocenie jej bez sensowne. Pozdrawiam!

Ines13

Kotku, zwracaj większą uwagę na czytanie ze zrozumieniem. KateKatieKatrin napisała, że przy Tolkienie Rowling jest nikim. Bo taka jest prawda, Tolkien stanowi niedościgniony wzór i w porównaniu z nim praktycznie każdy pisarz fantasy jest nikim.
Co do tworzenia świata HP przez Rowling... Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak wiele zapożyczyła ona z innych powieści. Do samej twórczości Tolkiena jest sporo nawiązań, choćby z Aragogiem, czy tylko mi kojarzy się on z Szelobą? Wymieniać można długo, ale oddam Rowling co do niej należy i napiszę, że całkiem zgrabnie wszystko połączyła.

Raven_86

Jedyne co łączy Szelobę i Aragoga to fakt, że oboje byli pająkami - to wszystko;p Szeloba zresztą była ciemnością - z czasem przyjęła wygląd pająka. Była złem w czystej postaci. Aragog miał rodzinę i przyjaciela Hagrida. Nie był zły - ruszał za instynktem, ale potrafił się do kogoś przywiązać. Co do porównań między HP i WP to podobne elementy można znaleźć w innych powieściach fantasy - ona charakteryzuje się: UWAGA: występowaniem fanatycznych stworzeń, czarodziejów, smoków i innych cudów - to samo znajdziesz w innych powieściach fantazy. A co do Tolkiena - to ty naucz się czytać ze zrozumieniem kotku. W żaden sposób nie umniejszam wielkości Tolkiena - uważam jednak, że HP i WP byli skierowani zupełnie do innej publiczności. Hp to bajka dla dzieci. WP to dzieło skierowane do starszego widza. Nie wiem więc jak można na tej podstawie porównać dwóch autorów i stwierdzić, że Rowling to przy nim zero, pomijając oczywiście fakt, że w porównaniu do Tolkiena wszyscy okazaliby się zerami. Czy to więc oznacza, że nikt ma nie pisać fantazy bo to przywilej zarezerwowany wyłącznie dla Tolkiena, a wszystko inne to dno? ;p Takie myślenie jest zwyczajnie głupie;p

Ines13

Ech, ta przeklęta nadinterpretacja. Jak już pisałam, Tolkien to mistrz, któremu nikt nie dorówna. Nie oznacza to jednak, że ktoś inny pisze źle, czy też nie powinien pisać w ogóle. HP nie jest bajką dla dzieci. No, może dwa pierwsze tomy, bo później robi się ciut za mrocznie, żeby uznawać cykl za bajkę. Poza tym, określenia takie jak "bajka dla dzieci" czy "dzieło dla starszego widza" straciło na aktualności. Zarówno Władca jak i HP mają fanów i wśród młodych ludzi, i wśród starszych.
Hmm, gdzie ja napisałam, ze Szelobę i Aragoga coś łączy? Bo mi się wydawało, że użyłam sformułowania "kojarzy się". Tego odmówić im nie można. Oboje są olbrzymimi pająkami, żywią się wszystkim co im w odnóża wpadnie... Szeloba nawiązała swojego rodzaju współpracę z Gollumem, Aragog zaprzyjaźnił się z Hagridem... Poza tym, to nie Szeloba była ciemnością, która z czasem przyjęła postać pajęczycy, a jej matka, Ungolianta.
I tak, wszystkie powieści fantasy mają coś ze sobą wspólnego. Dlatego na końcu napisałam, że Rowling ładnie te najpopularniejsze wątki połączyła.
A z resztą, po co ja się tłumaczę, i tak zrozumiesz moją wypowiedź po swojemu

Raven_86

1. "Hmm, gdzie ja napisałam, ze Szelobę i Aragoga coś łączy?Bo mi się wydawało, że użyłam sformułowania "kojarzy się" - napisałaś (cytując twoją wypowiedź) : "Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak wiele zapożyczyła ona z innych powieści" Potem przetoczyłaś jako przykład Aragoga i Szelobę. Z całym szacunkiem, ale nie trzeba być Tolkienem aby wpaść na pomysł, że ogromny pająk to coś przerażającego i obrzydliwego: a taka była rola Aragoga. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Faktycznie pomyliłam Szelobę z jej matką, ale nie zmienia to faktu że pajęczyca narodziła się z ciemności. Była zła do szpiku kości i myślała jedynie o pożywaniu się. Nie można porównywać jej współpracy z Gollumem do szczerej przyjaźni Hagrida i Aragoga. Poza tym Aragog w HP został przedstawiony jako majestatyczny pająk, kierujący się własnym kodeksem honorowym. Nie był maszyną do zabijania: jak wiemy nigdy nie odważyłby się zaatakować przyjaciół, a taką osobą był niewątpliwie Hagrid. Jak dla mnie to bezsensowne porównanie: pająki występują choćby w Dżumandżi i wielu innych powieściach fantazy i wcale nie widzę w każdym z nich Szeloby Tolkiena;p

2. "Poza tym, określenia takie jak "bajka dla dzieci" czy "dzieło dla starszego widza" straciło na aktualności. Zarówno Władca jak i HP mają fanów i wśród młodych ludzi, i wśród starszych" - tu się poniekąd zgodzę. Pamiętajmy jednak, że Rowling miała zamysł aby stworzyć baśń dla dzieci - to one były początkową grupą docelową. Tolkien dla dzieci stworzył "Hobbita". "Władca pierścieni" - miało być bardziej dojrzałe i ambitne. Już same opisy przyrody są nie do przejścia dla dzieciaków. Hp natomiast z każdą częścią dojrzewało i stawało się mroczniejsze: ale nigdy nie przestało być dostępne dla młodocianej grupy fanów: tę książki bardzo łatwo się czyta i docierają do ludzi w każdym wieku. Tolkien to już literatura dla bardziej ambitnych czytelników.

"I tak, wszystkie powieści fantasy mają coś ze sobą wspólnego. Dlatego na końcu napisałam, że Rowling ładnie te najpopularniejsze wątki połączyła" - w odpowiedzi na tę część zacytuję Twoją własną wypowiedź: "KateKatieKatrin napisała, że przy Tolkienie Rowling jest nikim. Bo taka jest prawda" - może faktycznie nie umiem czytać ze zrozumieniem, ale dla mnie była to ewidentne zbłocenie Rowling;) Szanuję Tolkiena, ale to nie przeszkadza mi w docenieniu Rowling. Tak naprawdę stworzyła ona jedną z bardziej oryginalniejszych światów fantazy. Bo prawda jest taka, że to Tolkien rozsławił ten gatunek i zdecydowana większość autorów silnie się na nim wzorowała. Rowling stworzyła zaś coś swojego: szkołę magii i naukę młodych czarodziej. Stąd krzywdzący jest osąd, że większość "zapożyczyła" od Tolkiena. Jakoś nie przypominam sobie aby u Tolkiena była szkoła magii, młody czarodziej uczący się panować nad magią i odkrywający fakt, że łączy go dziwna więź z najgorszym czarodziejem wszech czasów. Oczywiście podobieństwa są: ale większość to schematy typowe dla tego gatunku.


I absolutnie nie odczytuj tego jako atak - po prostu chciałam wyrazić swoje zdanie;)

Ines13

Nigdy niczego nie traktuję jako atak. No, może gdy ktoś chce mi wsadzić pięść w nos ;)
Jak dla mnie jest subtelna różnica między "kojarzy się" a "zerżnęła nie dbając o zmienienie czegokolwiek". Aragog i Szeloba są w pewien sposób podobni (jak inne wielkie pająki w powieściach fantasy), ale nie są identyczni.
Jeśli chodzi o podobieństwa postaci z HP do innych bohaterów, lub ludzi żyjących naprawdę, najbardziej śmiać mi się chciało, gdy jeden z kolegów porównał Voldemorta do Hitlera, stwierdzając, że obaj są szaleni walcząc o coś, co właściwie ich nie dotyczy (w sensie Voldemort wyznawał zasadę czystości krwi, choć sam był półkrwi, a Hitler głosił, że ideałem jest wysoki, błękitnooki, jasnowłosy Niemiec, podczas, gdy on sam był absolutnym przeciwieństwem tego opisu) ;)
Jak sama przyznajesz, z każdym tomem HP stawał się coraz mroczniejszy, i choć nadal był odpowiednią lekturą dla młodych czytelników, bajką dla dzieci byłoby niewłaściwie go nazwać.
Co do mieszania z błotem Rowling... Nigdy nie miałam takiego zamiaru (choć ff do jej twórczości są ciekawiej napisane niż jej dzieła), ale nadal uważam, że PRZY Tolkienie jest nikim. Nie nikim w ogóle, ale właśnie PRZY Tolkienie. Dla mnie to tak samo, jakbym powiedziała, że przy (powiedzmy) Anji Rubik jestem gruba jak słonica tuż przed rozwiązaniem ;)

Raven_86

Może cię to zdziwi, ale Voldemord faktycznie miał być sugestią w kierunku Hitlera. I nie chodzi tylko o fakt, że walczyli o coś, co ich nie dotyczyło. Całe polowanie na "szlamy" bardzo przypomina okres wybijania żydów w czasie rządów Hitlera.

"choć ff do jej twórczości są ciekawiej napisane niż jej dzieła" - przeczytaj "Trafny wybór". Książka otrzymała bardzo wysokie noty od krytyków i udowodniła, że Rowling naprawdę umie pisać;)

"nadal uważam, że PRZY Tolkienie jest nikim. Nie nikim w ogóle, ale właśnie PRZY Tolkienie" - nie rozumiem tego podejścia;) Sama jestem fanką Tolkiena, ale nie każdy musi słuchać opery aby być uznanym za wartościowego słuchacza. Rowling chciała trafić do przeciętnych odbiorców - a niestety Tolkien ze swoim ciężkim językiem nie jest powieścią dla każdego. Wciąż więc uważam, że nie do końca można ich porównywać. Poza tym do świata czarów przemyciła wiele historii: walka Grinewalda i Dumbedora toczy się w latach zakończenia II wojny światowej. Więzienie w którym zamknięto Grinewalda nie bez przyczyny nazywa się Numengrad - była to sugestia do Norymbergii, czyli miejsca skazania zbrodniarzy wojennych. Rasizm wobec czarodziejów z mugolskich rodzin to nic innego jak ukazanie dramatu żydów oraz ich prześladowań. Ambitny czytelnik to zauważy, przeciętny nastolatek wciągnie się w świat magii i smoków oraz przy okazji wyciągnie pozytywny morał jaki niesie ta historia. Rowling miała więc cel pisząc te powieść: był on inny niż Tolkiena, ale nie będę tego oceniała w kategoriach "lepszy, gorszy". Poza tym Rowling wymyśliła całą paletę nowych stworzeń oraz grę w quuidicza - oczywiście nie można tego porównywać do wielkości świata Tolkiena. Chcę jednak zaznaczyć, że stworzyła coś swojego: oryginalnego. Chciała aby książka trafiła do każdego odbiorcy: tego mniej ogarniętego i bardziej. Tolkien to zabawa dla elity. Stąd stwierdzenie "Rowling przy Tolkienie jest nikim" - wciąż jest dla mnie bezsensowne;) Hp już jest częścią kultury brytyjskiej - czy tego chcemy czy nie. Rowling już wpisała się do historii, a to jednak coś oznacza.

Ines13

Ech, wiesz, to wcale nie tak, że Tolkien jest dla elity. Ot, choćby moje rodzeństwo. Mają po 15, 17 i 17 lat, przygodę z Tolkienem zaczęli od komiksu do Hobbita, po kilku latach sięgnęli po książkę, później obejrzeli film Władca pierścieni i ściągnęli mi z półki książki. Mieliśmy naprawdę niezłą zabawę wypisując wszystkie różnice między książką a filmem i robiąc z tego konkurs, kto wymieni więcej wygrywa tabliczkę czekolady. Spodobał im się również Silmarillion. Dlaczego o tym piszę? Bo moje łobuzy najchętniej czytają komiksy, a po lekturze HP stwierdzili, że w porównaniu do WP jest... nudny! Na początku sądziłam, że po prostu chcą mi sprawić przyjemność. Zmieniłam zdanie, gdy między stronami Powrotu króla znalazłam resztki po chipsach ;)
Wszystko jest więc kwestią gustu, a nie dojrzałości czytelnika i wyrobienia jego literackiego gustu (pierwsza zaświadczę, że moje rodzeństwo go nie posiada).
Co do nawiązań do II wojny światowej... Jak najbardziej rzuciły mi się w oczy. Nie uznałam jednak za zasadne wymienianie każdego z nich, bo zwyczajnie miejsca by zabrakło. Nie zaprzeczam również, że Rowling parę rzeczy udało się stworzyć. Nadal jednak uważam, że do grona najlepszych z najlepszych nie należy. Po jej nową powieść nie sięgnęłam jeszcze. Mówiąc szczerze, szkoda mi na nią kasy, a na razie nie po drodze mi do biblioteki.
A jeśli chodzi o wpisywanie się do historii... takie "dzieła" jak 50 twarzy Greya również zostały do niej wpisane, a to jest gniot nad gnioty.

Raven_86

"A jeśli chodzi o wpisywanie się do historii... takie "dzieła" jak 50 twarzy Greya również zostały do niej wpisane, a to jest gniot nad gnioty" - no z całym szacunkiem, ale 50 twarzy Grey'a nie utrzyma się w popkulturze. Już teraz spada zainteresowanie tą serią. Hp natomiast wciąż znajduje się na liście bescelerów jeśli chodzi o światowe sprzedaże - ale nie to jest najważniejsze. Brytyjczycy często nawiązują w swoich dziełach do tej sagi, powstało wiele innych książek naśladujących Hp. Zresztą sami brytole uznają już tą sagę za część swojego dziedzictwa - można nawet zwiedzić historyczny peron 9 i 3/4. Nie wiem więc skąd te porównanie do 50 twarzy Grey'a, które już za parę lat zupełnie znikną - zrobiły szał, ale przeminą. Nie ma tu żadnego historycznego przeszłomu;p

Co do Twojego rodzeństwa - podziwiam samozaparcie. Wp to książka którą przerabia się na studiach (min. na polonistyce) Język jest ciężki - Tolkien pisze mega długie opisy przyrody i rozwleka akcję. Nie wmówisz mi więc, że jest to zabawa dla przeciętnego dzieciaka;p Moja młodsza siostra uwielbia filmy Wp - potem przeszła na książki i nie skończyła nawet 1 tomu;p Peter Jackson przybliżył świat Tolkiena młodzieży. Książka jednak jest ciężka - i sami krytycy literaccy wysławiający styl Tolkiena również to przyznają.

Ines13

to trochę smutne co piszesz. takie powieści jak WP nie są odpowiednie dla pewnego wieku, mimo to i tak nie jest to powieść nasycona opisami brutalności czy sexu (porównaj z pieśnią lodu i ognia). jednak siadając do lektury WP trzeba odpowiedni dojrzeć inaczej nic z tego nie będzie. WP od początku nie był powieścią dla dzieci, w przeciwieństwie do pierwszych części HP. to ekranizacje zwróciły uwagę najmłodszego pokolenia na WP. piszesz, że książka "jest ciężka". czyli co? że smutna historia ? "Dzieci Hurina" to dopiero powieść pesymistyczna, a pewnie jest milion jeszcze bardziej dołujących książek. ciężki styl pisania/język? nie zauważyłem. jest to styl odpowiedni dla docelowego odbiorcy.

the_men_from_okinawa

"piszesz, że książka "jest ciężka". czyli co? że smutna historia ?" - nie smutna historia, tylko wymagający styl. Tolkien stosuje na przykład obszerne opisy przyrody - które świadczą o jego niesamowitym kunszcie pisarskim, ale dla młodszego odbiorcy mogą być trudne w odbiorze.

"ciężki styl pisania/język? nie zauważyłem. jest to styl odpowiedni dla docelowego odbiorcy." - docelowym odbiorcą są dorośli, a nie dzieci - i tutaj się z Tobą zgodzę. Poza tym gdybyś śledził całą dyskusję, wiedziałbyś, że jestem ogromną fanką talentu Tolkiena. Problem polegał na tym, że koleżanka dokonywała porównania HP do WP - twierdzą, że Potter to przy tym gniot. No cóż - trudno porównywać dwie serie, które były skierowane do zupełnie innej grupy odbiorów. Bo grupą docelową Pottera mieli być nastolatkowie, a Władcy dorośli - a to już robi ogromną różnicę.

użytkownik usunięty
Raven_86

"Jak już pisałam, Tolkien to mistrz, któremu nikt nie dorówna" Za dziecka zaczytywałem się w trylogii Władcy, Hobbicie i Silmarilonie, wtedy też byłem skory do wygłaszania takich opinii, ale minęło trochę lat, człowiek przeczytał więcej i widzi dziś jakie głupotki opowiadał jak był młodszy.

Papierowe postaci,które dzielą się na szlachetne i plugawe, rozwlekłe opisy, czasem zwyczajna nuda. Wędrówka Froda i Sama to jedna wielka nuda, z ciekawymi momentami- Szeloba, akcja z porwaniem Froda przez orków. Do tego cały władca tak bardzo razi eksploatowaniem najbardziej oklepanego motywu świata- Wielkie Dobro vs Wielkie Zło. Przed Tolkienem były setki poematów o tym.

Tolkien to klasyk i zawsze będę miał do niego dozgonny szacunek za postawienie podwalin pod fantasy, ale jak odłoży się na bok podejście pod tytułem " to klasyk a więc to równa się świętość i geniusz literacki" zobaczy się masę wad.

W 20 wieku było co najmniej kilku pisarzy fantastycznych o ciekawszych pomysłach niż Tolkien, nawet jeśli mieli jeszcze gorszy warsztat literacki. Lovecraft stworzył jedyną w swoim rodzaju mitologię, coś co rzeczywiście trudno znaleźć w literaturze, bo jest na tyle specyficzne, że nie znalazło się wielu naśladowców, a przed Lovecraftem po prostu tego nie było. Wymyślił to wszystko sam, a jeśli na czymś bazował, to bardzo skromnie. Za to Tolkien powyciągał sobie elfy, gobliny i resztą ferajny z mitologii celtyckiej, nordyckiej i innych. U Lovecrafta postacie też były z papieru, ale pomysły miał jedyne w swoim rodzaju i wreszcie chodziło w jego twórczość o coś innego niż oklepana walka dobra ze złem- chociaż na pozoru może wyglądać podobnie.

Współczesna generacja pisarzy fantastycznych, to już w ogóle kładzie Tolkiena na łopatki. Pratchett pisał książki z dystansem, humorem- coś czego Tolkienowi brakował, bo on był jednym z tych, którzy pisali książki gdzie była jedna wielka napinka na epickie walki szlachetnych z plugawymi. George Martin stworzył świat, gdzie postacie nie dzielą się tylko na szlachetne i plugawe, ale są zwyczajnie ludzkie i złożone. To samo nasz rodzimy Sapek.

Gaiman podobnie jak Tolkien bazuje na masie różnych mitologii, ale ładnie wplata to we współczesny świat realny, a jego postaci nie są papierowym kukiełkami. Co bardzo istotne, uczłowieczył bogów, personifikacje i wszystko co nadnaturalne. Nadał im ludzkie cechy, problemy, uczucia, całkiem ciekawe osobowości i w niektórych przypadkach ograniczył- uzależnienie od wiary ludzi, co najwyżej długowieczność a nie wieczność. Co najważniejsze sprawił, że można ich lubić, lub nie. U niego nadnaturalne jest czymś więcej niż u takiego Tolkiena, gdzie Sauron to tylko wielki napakowany zły, którego trzeba ubić jako końcowego bossa- do tego głupi, pozbawiony jakiegokolwiek "ja". Do tego facet jest autentycznie utalentowany na wielu polach- pisze książki, scenariusze filmów, słuchowiska radiowe, scenariusze komiksów, jakiś czas temu opracował pomysł na grę komputerową. Skoro postaci komiksowe potrafią być autentyczne i ciekawsze od tych tolkienowskich, to już mówi samo za siebie- możesz się śmiać, ale w przypadku twórczości Gaimana tak właśnie jest.

Mógłbym jeszcze rozpisać się na 20 akapitów, ale nie o to chodzi. Tolkien to po prostu taki ładny pomnik, z zasługami, który fajnie się wspomina, ale jak zaczyna się tworzyć teorie o czyjejś wybitność, której nikt nie dogoni, to łatwo się wyłożyć. Szczególnie kiedy mówimy o faceci, który pisał archetypiczne książki o walce dobra ze złem kawał czasu temu.

Nie sądzisz, że każdy ma inny gust i inaczej ocenia twórczość Tolkiena oraz innych pisarzy? W fantasy nie siedzę zbyt mocno, bo zwyczajnie rzadko trafiam na coś, co chcę przeczytać więcej niż raz. Szczerze mówiąc, to do Tolkiena wracam najczęściej i nigdy mnie nie nudzi. Inne powieści przy drugim podejściu jakoś tak tracą swoją magię i zwykle odkładam je po przeczytaniu kilku rozdziałów.

Ines13

Ok sorry może nie nikim, podobały mi się jej książki, no ale jednak Tolkien jest o wiele lepszy :)

koperfas128

Masz troche racji ale ja jestem fanem Harrego i musze jednak przynać że Tolkien zrobił bardziej ambitną ksiązke, ale oczywiście jak kto woli dla mnie saga książek o Harrym Potterze zawsze będzie najlepszą sagą ze wszystkich.

darkigor

Zgadzam się. Mam tak samo. Kocham serię Hp, ale mam szacunek do Tolkiena, jako do "ojca" fantasy ;)
Jego książki mnie jednak nudzą. Może, tak jak piszą powyższe komentarze, nie będą mnie nudzić jak do tego dojrzeję :)
Tolkien jest ojcem fantastyki, a Rowling ożywiła ją w dobie komputerów :)
To moje zdanie
Pozdrawiam :)

darkigor

Podoba mi się ta wypowiedź: sama jestem fanką Tolkiena, ale nie rozumiem tej całej dumy innych fanów pana profesora;p Styl Tolkiena jest mimo wszystko wymagający dla czytelnika. Nie każdy musi słuchać opery aby być uznanym za wartościowego słuchacza - stąd zupełnie nie rozumiem argumentów "Hp jest mniej ambitne od Wp, więc nie jest warte uwagi". Rowling zrobiła coś bardzo fajnego. Pod osłoną magii i czarów przedstawiła prawdziwe problemy: rasizm (tutaj przedstawione jako niechęć czarodziejów czystej krwi do "szlam" ) Walka Dumbedora i Grinewalda miała miejsce wtedy, kiedy skończyła się II wojna światowa, a więzienie czarnoksiężnika nie bez przyczyny obrało nazwę Numengrad (miało nasuwać skojarzenie z Norymbergią w której osądzono zbrodniarzy wojennych) takich smaczków historycznych jest wiele i dla ambitniejszego czytelnika są do wychwycenia;) Nie jest to więc pusta, banalna bajka. Niesie ze sobą pewne wartości, Rowling zaś świetnie wykreowała Hogward dodając takie szczegóły jak wymyślenie własnej gry Quidicza (tak źle to napisałam, ale chyba każdy wie o co chodzi;p)

koperfas128

A tym avatarem z Justinem Bieberem dowaliłaś ;-;
nikt cie teraz na powaznie nie wezmie.

koperfas128

Napisał ktoś z Justinem Bieberem na zdjęciu.

koperfas128

TA... Tolkien napisał arcydzieła(np.Władca Pierścieni,Hobbit) a Rowling Harrego Potera który jest filmem beznadziejnym

Sizimtriox

Rowling nie napisała filmu...
Muszę przyznać, ze z autorką tematu nie można się zgodzić, to bzdury do kwadratu... Tolkienowi nikt nie dorówna, jest niezaprzeczalnym mistrzem. Rowling też jednak trzeba cenić, a to dlatego, że miała dużą zasługę w rozsławianiu czytania wśród młodzieży. Stworzyła swój świat, podobny do Tolkienowskiego, jednak pisany łatwiejszym, przystępniejszym językiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones