Byłem wczoraj (24.04.) w Teatrze Narodowym na rewelacyjnej sztuce p.t. "Iwanow", w której, wśród wielu innych znamienitych aktorów występował również Janusz Gajos. Na początku drugiego aktu Gajos, Stelmaszyk i Łapicki siedzą sobie przy stole i zapada taka głucha cisza. Nikt nie wie o co chodzi, myślę sobie "O, któryś z aktorów się spóźnia". I wtedy Gajos zaczyna opowiadać o Francuzach i Niemcach. Tu pojawia się moje pytanie skierowane do osób, które oglądały "Iwanowa" w innym terminie: Czy tak jest na każdym spektaklu? Pytam, bo w połączenu z tą ciszą na początku cała scena wyglądała na zaimprowizowaną.