Oglądając "Promised Land" zastanawiałam się, skąd ja znam tego aktora. Dopiero patrząc tu na filmografię, uświadomiłam sobie, że z "Murder One". Dobry aktor, do tego przystojny. Dziwne, że tak mało znany. Do tej pory jakoś nie miał szczęścia do filmów, które uczyniłyby jego twarz bardziej rozpoznawalną.