bo nie trawię "aktorów", którzy przez 20 kolejnych filmów grają tę samą rolę. Aktorów ocenia się po
filmach w jakich grają.
"Revolver", "London", "Angielska robota", " Przekręt", "Porachunki" i "Mecz ostatniej szansy" tam nie gra inaczej i przestań pieprzyć, że gra to samo bo tak nie jest.
I co z tego? Jest dobry w tej dziedzinie, po co miałby robić siebie błazna w jakichś komedyjkach albo grać jakiegoś filozofa? Po to włączam sobie film ze Stathamem, bo oczekuję dużo akcji i dobrej rozwałki.
Jest dobry w tej dziedzinie, po co miałby robić siebie błazna w jakichś komedyjkach albo grać jakiegoś filozofa?
i weź im to teraz wytłumacz...
"Aktorów ocenia się po filmach w jakich grają."
No a Statham gra na ogół w dobrych filmach, wiec jest dobrym aktorem? Ok może nie jest Alem Pacino ale potrafi grać, jeden z niewielu aktorów robiących obecnie dobre kino akcji.
Bez wątpienia najlepszy aktor jeśli chodzi o obecne kino akcji :) Zazwyczaj ludzie kojarzą go właśnie z tymi gatunkami. Statham już jest legendą w tym gatunku :D W dodatku ćwiczył wiele sportów, więc tym bardziej się do tego nadaje, bo nie jest sztuczny.
Zgadzam się. Słaby aktor kina klasy B, jednowymiarowy, więc nudny. Zupełnie nie rozumiem oceny (chyba zdecydował przedział wiekowy przeciętnego użytkownika Filmwebu i widza filmów tego "aktora"). No i jak na mój gust kompletnie nieatrakcyjny.
ale patrzac na innych zabijakow typu Diesel czy Dwayne Johnson to na prawde Statham zjada ich na sniadanie. Jego role w filmach w ktorych nie walczy - jak na amatora - sa bardzo przyzwoite. Umie zagrac twarzą wściec się i usmiechnąć wcale nie sztucznie. Mysle że dawno nie było aktora kina akcji ktorego tak chetnie bym oglądał.