Na pewno z większymi możliwościami wokalnymi. Jeff odziedziczył nie tylko talent. Ojciec
zmarł w podobnym wieku.
http://www.youtube.com/watch?v=CJjR74-uiu0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=u-qNBxXjbI4
Tu się nie zgodzę, Jeff miał zdecydowanie większe możliwości wokalne. Był geniuszem, cały był muzyką. Nigdy u nikogo nie słyszałam takich emocji w głosie.
Zdążył wydać jedną płytę i jest to absolutne arcydzieło, jeden z najlepszych albumów jakie powstały na tym świecie.
Niczego nie ujmując Timowi - jego kawałki też uwielbiam :)