Piszesz jakby Damebag umarł moment temu, a to już prawie dekada. Ludzie umierają. Najwyraźniej ludzie zajmujący się muzyką metalową również.. Szok.
Gdybyś miał chociaż elementarną wiedzę na temat właśnie Slayera, nie napisałbyś, iż jeden z założycieli zmarł na 6 lat przed swoimi 100 urodzinami. Pozdrawiam.
Żartowałem z tymi 94 latami a Ty po prostu nie skumałeś i tyle w temacie. A co do Slayera to jestem mega-maniekiem tego zespołu (do płyty Divine Int. włącznie.), pięciokrotnie zaliczyłem koncert (plus dwa wejścia za kulisy z oficjalnego fanclubu), miałem zaszczyt poznać osobiście Toma Araya`ę i chwilke z nim porozmawiać, ponadto przez dwa lata regularnie prowadziłem ich rzeszowski fanclub "Slayerized" (1996-1998).
Zło go pochłonęło jak w filmie "Martwe Zło". Tak na poważnie to szkoda że nie ma z nami już Jeff'a. Z pewnością mógłby nagrać ze Slayerem jeszcze wiele utworów a nawet jeśli nie to skomponował by kilka :( Bakterie mięsożerne i 2 lata życia od ugryzienia pająka pochłonęły go doszczętnnie :( Gdyby jego ręka została amputowana to kto wie, może byłby jeszcze w świecie żywych.