nie wiem czy słyszeliście jak śpiewa w Królu Lwie, ale jak wpiszecie w Youtube "Lion King
Be Prepared" to wam wyskoczy. powiem szczerze, że idealny głos jak na Skazę, idealnie
został dobrany do dubbingu :)
Podpisuję się rękami i nogami, zwłaszcza że to przy okazji moja ulubiona bajka ;) Po usłyszeniu go jako Skazy w pełni doceniłam jego cudny głos...
Pewnie dostanę za to baty, ale uważam, że Marek Barbasiewicz sprawił się jako Skaza o wiele lepiej. Z wersji oryginalnej zapamiętałem tylko niezwykłą barwę głosu Ironsa, z polskiej przede wszystkim tę ironię i zło w jego głosie.
prawdziwe zło w głosie jest u "niemieckiego" Skazy.. ale tam zaś piosenka jest gorsza.
Bo dubbing polski dubbing w filmach animowanych nie ma sobie równych ;) I mówię to absolutnie bez przekąsu. Oprócz "Króla Lwa" oczywiście mistrzowski "Shrek", wszystkie disneyowskie bajki itd.
Podobno na całym świecie doceniają nasz dubbing (jeśli chodzi o bajki) a zwłaszcza piosenki Disneya :)
Po polsku to ma tytuł 'Przyjdzie czas'. Przesłuchałam - i powiem szczerze, że wolę wersję anglojęzyczną. Te dziwne tryle w tle polskiej wersji... sprawiają wrażenie lekkiego naginania polskich sylab do oryginału. Nie to, żebym generalnie pluła na polskie wersje, bo 'Hellfire' z 'Dzwonnika z Notre Dame' na przykład bardzo lubię po polsku ('Z dna piekieł').
Ale tutaj coś mi zgrzyta... wchodzi w Warsa i Kiepurę.
W wersji niemieckiej Skaza dobry, ale hieny takie sobie. Poza tym jest jeszcze kwestia pewnych aluzji historycznych w tej scenie.... które wersja niemiecka z pewnością przez sam język wyostrza.