Był najmłodszy wśród czworga rodzeństwa i niestety warunki materialne rodziny zmusiły go do pracy od najmłodszych lat. Pracować zaczął mając 14 lat. Jako 19-latek wyjechał do Toronto, gdzie stawiał pierwsze kroki na scenie.

Początki były trudne (nierzadko bywał wygwizdany). Gdy już udało mu się podbić serca tamtejszej widowni, wyjechał do Los Angeles i natychmiast wziął lekcje aktorstwa. Pierwszym dobrze ocenionym występem była rola w filmie "Peggy Sue wyszła za mąż".

Jednak popularność przyszła dopiero w latach 90. "Maska", Telemaniak", "Truman Show" i "Człowiek z księżyca" to obecnie wizytówka aktora.

Dużo dzieli filmy takie jak "Ace Ventura" i "Truman Show". Skąd przyszły takie zmiany?

Najwyraźniej przechodzę ewolucję. Wielu zaszufladkowało mnie jako typa z gumową twarzą, a przecież mam do zaoferowania znacznie więcej. Jestem wrażliwy i inteligentny, mam o czym opowiadać widzom. Chcę, aby ich oczekiwania w stosunku do mnie były większe.

Nie jesteś typem cynicznym jak Bill Murray, Steve Martin. Dlaczego?

Zgadza się, większość z nas jest cyniczna. Może to zależy od tego, jak się patrzy na świat? Jestem absolutnie liberalny i nie mam ambicji wytykania czegokolwiek ludziom, aby to poprawiali. Komicy są często jak surowi sędziowie i napiętnowują każdą słabostkę. Ja jestem wiecznym optymistą.

Czego sobie życzysz od życia?

Chciałbym znaleźć dobrą kobietę i stawać się samemu lepszym człowiekiem. To wszystko.