Ilekroć widzę Joannę Kulig na ekranie, robi na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jej bohaterki są nie
tylko sympatyczne, ale też zdecydowane i silne. Gra również poza granicami Polski, gdzie potrafi
uderzyć w patriotyczne tony. Pięknie śpiewa i recytuje wiersze w ojczystym języku (jak w "Die
Verlorene Zeit" Anny Justice i "La Femme du Vème" Pawła Pawlikowskiego). W przyszłości życzę
sobie zobaczyć ją w głównej roli, którą ukradnie cały film i oczaruje mnie po raz kolejny.
P.S.: Zmieńcie proszę jej zdjęcie profilowe.