to wspominam rolę Guya Woodhousea z filmu Polańskiego...
Ja niestety też. Niestety, bo z całym szacunkiem dla filmu Polańskiego (dostał ode mnie 10), ta postać nie budziła za grosz sympatii. Jestem na świeżo po obejrzeniu jego Premiery i tu podobnie. Może miał po prostu dar do ról takich trochę... dupków ; ) Choć w Premierze ładnie zaprezentował się od strony komicznej.