Pierwszy raz zauważyłem go w Hazardzistach. Spodobał mi się w Żyć i umrzeć w LA, a zatem z przyjemnością sięgnałem po Bartona Finka - był genialny. W Bigu Lebowskim był jedenym profesjanlistą na plane, a dziś zobaczyłem go nawet w takim filmie jak Kolor pieniędzy Scorsese. Bardzo niedoceniany aktor, który tak jak ktoś wyżej napisał - skupia na sobie całą uwagę.