Nie rozumiem czemu tak dobry aktor, zaczął wybierać tak kiczowate filmy. zaczęło się od Transcendencja.
Kiedyś pół żartem, pół serio mówił, że odkąd ma już dzieci to będzie grał w luźniejszych filmach, które będzie mógł oglądać razem z nimi i że nie będzie się już tak bardzo angażował w różne produkcje, bo życie jest krótkie i chce więcej czasu spędzać z dziećmi.
coś mu się chyba jednak odmieniło, bo przecież zostawił rodzinę, a role jak gówniane były tak zostają ;)
To nie są kiczowate filmy, tylko produkcje z podprogowym przekazem, czyli coś dzięki czemu Dżony zawdzięcza swoją sławę. Czyli tak ja w temacie, pół żartem pół serio, Dżony się sprzedał. Interesujący się tematem wiedzą o co chodzi.
Zagrał tam Jacka. Czyżby było to preludium do Sparrowa? W mojej ocenie można uznać ten film wartym obejrzenia, ale Depp aktorsko został w 1984 roku.
W sumie, dla mnie skończył się na Piratach z Karaibów, z sentymentu zostawię ten autograf od niego na półce.
Tak poważniej - to liczyłem, że po Dzienniku zakrapianym rumem, wróci do ciekawszych kreacji, filmów. Lubię tę produkcję. Trochę szkoda, ale ma jeszcze czas. Ostatnio w Tusku mnie rozbawił.