Nigdy nie miałam szczególnej ochoty oglądania filmów z tym panem. Zawsze myślałam , że to kolejny wymuskany, pozbawiony większego talentu obiekt westchnień nastolatek. Potem zobaczyłam film " Utalentowany pan Ripley" i się zachwyciłam.I nie był to bynajmniej zachwyt jego fizycznością a pewną umiejętnościa przyciągania uwagi widza. Kiedy widzi się go na ekranie to nie ma się wrażenia iż ogląda się Jude'a Law w kolejnym kostiumie a widzi się postać , którą w tym momencie jest.