Genialne jest to, że on zmienia twarz w każdym filmie. Po obejrzeniu "Parnassusa" nawet
nie wiedziałam, że on tam grał! I nie chciałam uwierzyć rodzeństwu jak zapierali się, że na
Annie Kareninie to jest on. Naprawdę aktor to ktoś kto może się wcielić w każdą rolę,a on
wcielił się nawet w rolę kobiety (Krzyk Mody - byłam pewna, że to kobieta). Dopiero rok po
oglądnięciu "Hugo i jego wynalazek" odkryłam, że to on grał ojca Hugo. W Sherlocku
Holmesie bardzo pasował na Watsona, ale gdyby go ucharakteryzować to równie dobrze
mógłby być i Holmesem i komisarzem (tylko nie grałby pewnie tak dobrze jak Robert
Dawney Jr.). Nie uwielbiam go lub coś w tym stylu tylko uważam, że ma świetną twarz przez
to, że po dodaniu brody bądź wąsów lub nawet makijażu (albo przez zmianę koloru włosów)
zmienia mu się twarz. To jest dziwne i niezwykłe.