Katharine Hepburn

Katharine Houghton Hepburn

8,8
5 036 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Katharine Hepburn

Mistrzyni Oscarów :-)

użytkownik usunięty

Aktorka, która zdobyła najwięcej Oscarów za role pierwszoplanowe ;-) aż 4! Żaden inny aktor ani
aktorka nie może pochwalić się taką ilością :-)
Muszę kiedyś obejrzeć jakiś film z nią i sprawdzić czy naprawdę była taka dobra, ale podejrzewam,
że wtedy nie było takiej konkurencji jak jest obecnie i to dlatego tyle razy wygrała... Wątpię by ktoś
to powtórzył, no cóż takie czasy, teraz dostaje się Oscara za nic ;]

Konkurencja bez wątpienie była, nie wiem czy mniej liczna ale z pewnością mocniejsza niż dziś :).
Nie mówiąc już o tym, że nagradzano naprawdę ciekawe i wymagające kreacje, dziś nagrodę na 99% otrzyma ten kto gra
a) postać historyczną,
b) przedstawiciela mniejszości,
c) dobrodusznego bohatera dnia codziennego,
d) osobę ułomną fizycznie lub psychicznie, ewentualnie na łożu śmierci
lub
e) poświęcił się dla roli schudł, obciął włosy lub nauczył się kilku słów w obcym języku.
Efekt taki, że już po ogłoszeniu nominacji wiadomo do kogo trafi nagroda :-/...

użytkownik usunięty
madz20

hehehe :-) dobre podpunkty! Taka prawda.
Ale powiem, nawet ostatnio pisałam to na forum Jareda Leto, że dla mnie, to totalna głupota drastycznie chudnąć bądź przytyć dla roli... Jakby nie było innych aktorów, nikt nie jest niezastąpiony w branży filmowej... To raz, a po drugie, nie rozumiem po co tak niszczyć swoje zdrowie?? Fajnie jak się poświęcasz dla roli,ale rozumiem poświęcenie typu: przebywasz powiedzmy w jakimś ośrodku czy w gronie osób (np chorych na raka itp), żeby później lepiej zrozumieć czy wczuć się w graną przez siebie postać, ale tycie czy chudnięcie, w takim przypadku to czysta głupota:0 a pieniędzy im nie brakuje... A swoją drogą dostał ktoś Oskara za to że schudł czy przytył?

Portman za "Czarnego łabędzie" dostała Oscara po kampanii prasowej, w której podkreślała trudy przebywania na diecie, konieczność zrzucenia kilogramów i nauki tańca - mit o nauce baletu padł, bo okazało się, że miała dublerkę ale nagroda została :-/. Anne Hathaway również "reklamowała" swój trud wcielenia się w postać niekończącym się utyskiwaniem nad koniecznością ścięcia włosów - jak widać takie kampanie działają.
Samo wcielenie się w rolę nie zaczyna się od transformacji fizycznej, a na zbudowaniu postaci od "podszewki", nakreśleniu jej konstrukcji psychicznej, ofiarowaniu jej określonych gestów, zachowań, nieraz charakterystycznej mowy itd. Dlatego trochę mnie śmieszą takie nagrody i nominacje podyktowanie "ofiarą" ze strony aktora celem przygotowania się do roli..
Myślę, że takie podejście gremiów Akademii bardzo spłaszcza aktorstwo, jest mało profesjonalne a być może nawet popycha aktorów do szalonych diet celem przypodobania się Akademii.
Leto to już weteran diet - do "Rodziału 27" przytył przeogromnie by po kilku latach katować się dietą i przeraźliwie chudnąć do kolejnej roli z czego zamieszcza w sieci fotorelacje...
Oczywiście aktorzy zawsze zapewniają, że są pod ścisłą kontrolą lekarską, nie wiem tylko, czy rozsądny lekarz chciałby brać udział w takim zadręczaniu człowieka.

użytkownik usunięty
madz20

Zgadzam się z tym co mówisz. A co do rozsądnych lekarzy, kochana zapłacisz, to lekarz dla Ciebie zrobi wszystko, a już nie mówiąc o lekarzach celebrytów!!
Dokładnie śmieszy mnie to samo! Włosy? Jak już mają rozdawać nagrody za takie badziewie, to niech aktorzy sobie chociaż rękę utną, to wtedy byłoby coś! A nie włosy, które zaraz odrosną... Ja w przeciągu 5lat drastycznie obcięłam na krótko włosy, choć miałam bardzo długie, odrosły jeszcze dłuższe i też obcięłam, i co w tym takiego wzniosłego? Też chcę za to Oscara. :]
A oglądałam ostatnio Łabędzia, i nawet nie musiałam czytać, żeby wiedzieć, że zbliżone stopy, nie należały do Portman. Każdy idiota by to wiedział, przecież żeby tak tańczyć to trzeba trenować parę lat, bym powiedziała, że nawet od dziecka...(Później czytałam, że ta dublerka było oburzona, że ją pominęli w napisach czy o coś takiego?). A jak później mają miauczeć, że "takie poświęcenia, że musiała cały czas spędzać na sali do tańca", to raz, że wiedziała na co się pisze, to po co później narzeka?, dwa: ludzie lubią litować się i współczuć aktorom i dlatego przez całą tę nagonkę mediów lansowane jest parę gwiazd i wiadomo, że wygrają.... szkoda, że jest tyle niedocenionych filmów i aktorów... Tak na szybko, uważam, że DiCaprio (no i jeszcze paru innych) zasługuje na Oskara, im starszy tym lepszy w filmach:-)

Co do DiCaprio to dziwię się Akademii, że za jedne z pierwszych ról tj. Arniego z filmu "Co gryzie Gilberta Grape'a" i Arthura Rimbauda z filmu "Całkowite zaćmienie" nie został nagrodzony Oscarem, bo był wprost niesamowity! To nie było dziecinne, bezmyślne odtwarzanie roli, było w tym serce, inteligencja i niesamowita prawda.

użytkownik usunięty
madz20

Właśnie i dlatego mnie boli, to że on nie zostaje doceniony, tym bardziej, że w gra w różnorodnych filmach i odtwarzani przez niego bohaterowie są naprawdę odmienni, wyobrażam sobie jak on musi się z tym czuć... No ale mam nadzieję, że jeszcze nas zaskoczy i zostanie doceniony Oskarem:)

użytkownik usunięty
madz20

W filmie występuje 139 scen tańca. 111 osobiście zagrała Natalie Portman, zaś pozostałe 28 ujęć było dziełem dublerki, Sarah Lane.Każdy się czepia że miała dublerkę,ale Natalie Portman zatańczyła w większej ilości sen niż jej dublerka.Świetnie zagrała i świetnie się spisała jako Nina.Co do Anny Hathaway to się zgadzam ogólnie denerwuje mnie.To coś w stylu "Ścięłam włosy,schudłam i powiedziałam po innym języku,dajcie mi Oscara!"

Nie znam statystyk, ale nawet te wyżej przedstawione świadczą o "małym kłamstewku" i mijaniu się z prawdę podczas promocji filmu i własnej osoby.
Nie twierdzę, że Portman zagrała źle ale dziwi mnie decyzja Akademii, bo w jej kategorii były ciekawsze i lepiej zagrane role np. Bening i Williams.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że praca Portman nad rolą była minimalna jeśli chodzi o aspekt psychologiczny postaci, gdyż Nina to odzwierciedlenie
Eriki Kohut z filmu "Pianistka", którym nazbyt mocno posiłkował się Aronofsky tworząc "Czarnego łabędzia".

użytkownik usunięty
madz20

W sumie to mówisz prawdę,też uważam,że jednak były lepsze osoby,które były nominowane do Oscara.Czułam,że Portman go dostanie gdyż ogólnie nie za jej rolę,ale też przez film za jego kcałosztat,fabułę. Niewiem czy mnie zrozumialas...

Na pewno to, że film zrobiony był z wielki rozmachem, pompą i fantazją przyczynił się do sukcesu Portman (Oscar) i dał popularność Kunis.
Dla mnie nr 1 była w tym filmie Winona Ryder, niedoceniona przez środowisko filmowców i niewyróżniona żadną nagrodą...

użytkownik usunięty
madz20

Cała trójka nieźle zagrała, ale wg mnie Kunis była najbardziej naturalna, przedstawiła tak swoją postać, bez wysiłku, bez trudu, jakby od urodzenia była aktorką. Ogólnie na Millę miło popatrzeć i potrafi bardzo dobrze grać w różnych produkcjach.

użytkownik usunięty
madz20

Zgadzam się bardzo fajnie zagrała może i nie dużo rola ale i tak powinna dostać jakąs nagrodę.

Konkurencja była i to nieporównywalna wobec tej, jaka ma miejsce teraz. W każdym roku, w którym triumfowała Hepburn obsada nominowanych była niezwykle mocna. W ostatniej dekadzie zaś trudno o rok, w którym wszystkie 5 nominacji dla aktorek trzymało poziom.

użytkownik usunięty
czipsy_dwa

Jeśli chodzi o ostatnie lata, to faktycznie, szału nie ma. Lawrence - kpiny. Lubię tę aktorkę, ale na Oscara nie zasługuje;/
A w tym roku były Oscary czy będą? Bo ciągle nie mogę zapamiętać daty.

A co do konkurencji, oczywiście, że była, zawsze jest, ale wtedy kino nie było tak przytłoczone jak teraz, wszędzie pełno aktorów i to średnio wybitnych, jest taki natłok i przesyt, że po prostu w obecnych czasach dzieżko zdobyć Oscara. Bo wszystko idzie w kierunku: kasa, kasa, zyski, kasa, a nikt nie stawia na jakość, tylko na bylejakość;/ No i niestety w kinie mamy, to co mamy i lepiej chyba już nie będzie;/

Ależ wręcz przeciwnie, konkurencja była bardzo mocna! Jak teraz wiadomo, kto z góry zdobędzie Oscara, wtedy wszystko było możliwe. Np w roku '40 wszyscy obstawiali, że wygra albo Katharine za film "Filadelfijska Opowieść", albo Bette Davis za "List". A nagroda powędrowała do Ginger Rogers, która zagrała w "Kitty Foyle". Oprócz tego nominowane były jeszcze Joan Fontaine za "Rebeke" i Martha Scott (w Ben Hurze grała) za "Nasze Miasto". Ale cóż, teraz czasy dobrego kina przeminęły...

Lady_Eowyn

Zapomniałabym dodać, że Katharine była szanowana przez akademię jako aktorka, ale tak naprawdę to ona ich wszystkich w tyłku miała.

Lady_Eowyn

Racja! Kiedyś konkurencja była ogromna a i wyniki były często totalnym zaskoczeniem. Np. w roku gdy Katharine zdobyła Oscara za "Lwa w zimie" Mia Farrow która stworzyła wybitną kreację w "Dziecku Rosemary" nie została nawet nominowana. Albo sytuacja z 1951 - nominowane Gloria Swanson, Bette Davis i Anne Baxter za swoje genialne kreacje w legendarnych filmach - "Bulwar zachodzącego słonca" i "Wszystko o Ewie" a Oscara zgarnia Judy Holliday za lekką rolę w "Urodzonych wczoraj". A Katharine Akademie miała do tego stopnia w d*pie że nie odebrała osobiście żadnego ze swoich 4 Oscarów a na gali pojawiła się tylko jeden raz - w 1974 roku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones