Przede wszystkim Spartakusa i Maratończyka(choć w nim ustępował Dustinowi Hoffmanowi). Co do tego rankingu:

- pierwsze miejsce obsadzone prawidłowo
- o Laurence Marlon wypowiadał się w samych superlatywach, mówił że chciał zaliczyć Vivien, żonę Laurence'a, ale zrezygnował ze względu na niego :P

Poważne błędy:

- Pacino za nisko
- Hopkins przed Hoffmanem
- Clark Gable - nieporozumienie. Ten aktor jest taki sam, gdziekolwiek by nie grał.
- John Wayne tak samo. I śmiał krytykować Marlona za "One-eyed jacks".
- Hackman, Duvall i Connery zdecydowanie za nisko

I największy babol rankingu - genialny Kevin Spacey 89, a beztalencie Cage - o jedną pozycję niżej. Żałość...

dobrze że De Niro w czołówce. A największą pomyłką jest dopiero 70 pozycja Daniela Day Lewisa....Kevin Spacey również powinien być znacznie wyżej.

Dzisaj go widzialem w Rebece z 1940 roku, nic dziwnego że Polacy słabiej go znają, troche nie ta epoka. Grając w Maratończyku już był jedną nogą po drugiej stronie a to film z 1976 jeśli dobrze pamiętam.

Ale w Stanach i Anglii jest legendą, wszyscy wielcy czerpali z niego inspirację. Hoffman opowiadał o nim wzruszająco w Inside the Actors Studio, dla Hopkinsa był mentorem w Royal Academy of Dramatic Arts, Michel Cane mówił, że nauczył go gry w teatrze. Po prostu człowiek instytucja w krajach anglosaskich.
Zresztą nawet jak się popatrzy na "Rebekę", widzi się że koleś wyprzedzał swoją epokę, zero drewna w tamtych drewnianych czasach z jego strony, to już był method acting, żadnej teatralnej maniery.

dwie sprawy lomak:
1) w 1976 miał przed sobą jeszcze dziesięć lat życia, miał już wtedy problemy ze zdrowiem, ale do bycia jedną nogą nad grobem to jeszcze trochę
2) aktorstwo Oliviera można oceniać różnie, ale na pewno nie method acting, w autobiografii (oczywiście może koloryzować) ostro krytykuję całego Stanisławskiego

Bez wątpienia jednak wyprzedzał sowje czasy jeśli chodzi o luz i polot w grze.

Hej,

1) wiedzialem ze ktos sie do tego przyczepi;) juz wtedy na planie mial pare powaznych zapasci a hoffman myslal pare razy, ze mu na rekach umrze, wiec juz wtedy powolutku sie wital i oswajal ze smercia, ale zgoda, moze troche przesadzilem;)

2) nie czytalem autobiografii, wiec nie wiem, ale efekt jest taki sam jak po method acting czyli calkowity realizm, zero maniery i za to dziadka lubie;)
Pzdr

Daniel Day Lewis to dziś najlepszy żyjący aktor jest fenomenem starannie wybiera filmy w których ma zagrać i przygotowuje się do roli niczym Robert De Niro. Jeśli ktoś chcę się do niego przekonać niech zobaczy jak NIESAMOWITE kreację stworzył w filmach "aż poleję się krew" i "Moja lewa stopa" czy choćby w "W imię Ojca" lub "Gangach nowego Jorku" Scorsese

Podobno krążyła kiedyś taka anegdota, że Hoffman miał zagrać rolę, w której jego bohater jest zmęczony, więc przygotowując się do tej sceny wykonywał jakieś ćwiczenia, czy coś takiego, żeby się po prostu zmęczyć. Olivier spytał go, dlaczego po prostu nie zagra tego zmęczenia.
Nie słowo w słowo tak właśnie było, ale coś w tym guście.

eeee, skad Ty ten ranking wziąłes i na jakiej podstawie oni oceniali?
ja nie rozumiem 81. miejsca Johnnego Deppa - dla mnie powinien byc w 1. dziesiątce.
reszta mnie nie intersuje. nie lubie Mela Gibsona i Marlona Brando ( który ma jakby nie było 1. miejsce...)

depp nie powinien być w pierwszej setce

Ja nie wiedziałam, że to on grał Nikodema w "Jezusie z Nazarethu"-teraz to zobaczyłam, choć widywałam go w innych filmach.
Jednak Nikodem mi najbardziej utkwił w pamięci-niezapomniana rola :))

Ode mnie: "Rebeka", "Hamlet" i "Spartakus".

Fajnie tak raz na czas jakiś przedpotopowy temat odkryć ;)