Laurence OlivierI

Laurence Kerr Olivier

8,5
6 288 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Laurence Olivier

Myślałam, że nieźle orientuję się w ludziach filmu, a tu taka faux pas... Proszę mi polecić jakiś dobry film z tym, jak widzę wybitnym aktorem.

jb_maunier

nie jestem fachowcem, ale z filmów które widziałam i mogę polecić to:

Sleuth http://www.filmweb.pl/Detektyw+1972+o+filmie,Film,id=9605
Dracula http://www.filmweb.pl/Dracula+1979+o+filmie,Film,id=5193
Marathon Man http://www.filmweb.pl/Marato%c5%84czyk+1976+o+filmie,Film,id=7547
Spartakus http://www.filmweb.pl/Spartakus+1960+o+filmie,Film,id=9683
Bridge Too Far http://www.filmweb.pl/O+jeden+most+za+daleko+1977+o+filmie,Film,id=8234

wg mojej oceny warte obejrzenia i choć gusta są różne to zaryzykuję taką niefachową radę
pzdr :)

użytkownik usunięty
jb_maunier

Olivier, jak widać, ma naprawdę ogromną filmografię, więc jest w czym wybierać. Ja uważam, że jedyną wybitną rolę stworzył w "Rebece" (1940). Natomiast zagrał też w całej masie innych filmów, które warto obejrzeć, ale na ogół zawsze przyćmiewali go lepsi od niego. Mam tu na myśli "Lady Hamilton", czy np. "Księcia i aktoreczkę". Co ciekawe, miał MM za taką słabą, w stosunku do siebie, aktorkę, a ukradła mu cały film. ;)

''Natomiast zagrał też w całej masie innych filmów, które warto obejrzeć, ale na ogół zawsze przyćmiewali go lepsi od niego.''

brak słów, co ty tu wygadujesz za pierdy!!! Przyćmiony??? lepsi od niego??? Nie było takich prawdopodobnie, jedynie porównywalni jak Bogart czy Brando lub De Niro ZAMILCZ dziecie!!!

użytkownik usunięty
GhostFace

Akurat o moim milczeniu bądź jego braku decyduje ktoś inny, niż ty, więc będę się odzywać i podkreślam: LAURENCE OLIVIER BYŁ CO NAJWYŻEJ DOBRYM AKTOREM, KTÓREGO WIĘKSZOŚĆ GRAJĄCYCH Z NIM AKTORÓW PRZYĆMIEWAŁO!!!!!!

napisz prosze kto go przyćmił?

użytkownik usunięty
GhostFace

No to wymienię "tylko" kilka przykładów.

VIVIEN LEIGH - praktycznie w każdym ich wspólnym filmie, a w szczególności w "Lady Hamilton" i "21 dni"
FLORA ROBSON - w "Wyspie w płomieniach"
JOAN FONTAINE - w "REBECE"
JUDITH ANDERSON - w "REBECE"
GEORGE SANDERS - w "REBECE"
MARILYN MONROE - w "KSIĘCIU I AKTORECZCE"
KIRK DOUGLAS - w "SPARTAKUSIE"
CHARLES LAUGHTON - w "SPARTAKUSIE"

Dużo tych kobiet z ''Rebeki'' bardziej cie zachwyciły, ale obiektywnie Olivier w niczym im tam nie ustępuje no może urodą, tutaj Joan go zjada;)

''Spartakus'' - cięzko tam kogos wyróznic same kapitalne role, jesli juz kogos to Ustinova.

Filmy z Leigh czesto byly nijakie dla mnie to slaby przyklad.
Olivier jest uwazany za jednego z najlepszych w historii kina, ciebie jak widac nie powala, szkoda. Moze sprobuj ''Maratończyka'' tam zawładnął każdą sceną.

użytkownik usunięty
GhostFace

W "Maratończyku" zawładnął każdą sceną? To żart?

Filmy z Vivien może nie są pierwszej wielkości, ale wystarczyło, by ta wielka aktorka przyćmiła swojego męża.

żart? kapitalna mrożąca krew żyłach kreacja, nie rozumiem cie doprawdy...

użytkownik usunięty
GhostFace

Rola w "Maratończyku" była co najwyżej poprawna. Ale żeby mrożąca krew w żyłach? Sam film był świetny.

jb_maunier

najlepiej kolego żebyś zaczął od "hamleta"

jb_maunier

Zwłaszcza ten kochany przez ciebie Sanders to wymiatacz, i w "Rebece" i w "Wszystko o Ewie" (Oscar) gra na jednej pozie, i słuch po nim zaginął, bo chyba nie powiesz, że jest bardziej znany niż Olivier?

użytkownik usunięty
_Andrzej_

Ależ zabawny jesteś... Już się mam śmiać? To, że ktoś jest bardziej znany nie oznacza, że zdolniejszy czy lepszy jako artysta. Ale jeśli taki jest twój punkt widzenia, to wypada tylko współczuć...

jb_maunier

Nie musi świadczyć, ale często tak jest, a pomyśl co by było gdyby Laurence zagrał w "Ojcu Chrzestnym", pewnie dziś znajomość jego i Marlona wyglądałaby dokładnie odwrotnie.

użytkownik usunięty
_Andrzej_

"Znajomość jego i Marlona"? Chodziło ci o to, że Olivier byłby bardziej znany od Brando? Wolne żarty... Brando był bardziej znany od Oliviera (zresztą był przecież LEPSZYM aktorem) już "Tramwaju zwanym pożądaniem", ponadto po rolach w takich świetnych obrazach, jak "Na nabrzeżach", czy "Ostatnie tango w Paryżu". To Olivier zawsze grał wszystkie role tak samo, jak można Heathcliffa grać jak ospałego Hamleta?!

jb_maunier

Tak, o to właśnie mi chodziło, przy tym nigdzie nie twierdziłem, że Marlon jest złym aktorem, natomiast sama popatrz na wymienione przez ciebie filmy, tylko "Tramwaj" przekroczył próg rankingu, dość długo nawet był w TOP100, ale to nie są super-znane obrazy, w latach 60-tych Brando wogóle mało występował, a krytycy (podobno) twierdzili, że się manieruje. Może byłby drugim Jamesem Deanem, który chyba dwa miesiące temu wskoczył do rankingu?

użytkownik usunięty
_Andrzej_

Wybacz, ale z całym szacunkiem dla wszystkich głosujących - ja ten ranking mam w głębokim poważaniu. Ja uwielbiam stare filmy, z nowych podoba mi się tylko garstka. Próżno szukać mnóstwa z klasyki w tym rankingu, bo głosują często biedne dzieci zapatrzone w Paris Hilton albo Bóg jeden wie co jeszcze...

jb_maunier

W tym "Pulp Fiction", fakt, że ranking filmwebu ma liczne braki w klasyce (w porównaniu z pierwszą setką IMDB jest to dwadzieścia parę pozycji- nawet do trzydziestu pozycji), ale jednak się one pojawiają (w tym co mnie osobiście ogromnie cieszy "Lawrence z Arabii"), ale nie jest niestety tak, że stary znaczy od razu dobry, wiadomo film musi mieć tzw. kopa, żeby się przebić, jeśli jest "tylko" dobry... wiecznie może mieć paredziesiąt głosów.

użytkownik usunięty
_Andrzej_

Paredziesiąt głosów większość ze starych filmów ma przede wszystkim dlatego, że nie są niestety dostępne. Dlatego często liczba głosów nie przekracza 10...

fanka starego kina i nie umie docenic Oliviera...przykre

użytkownik usunięty
GhostFace

Jako fanka starego kina właśnie mam pewne pole porównawcze, na którym Olivier wypada bardzo blado. A przykre jest to, że przecenia się takich aktorów jak Olivier kosztem innych...

Carrie, nie mogę się z tobą zgodzić. Zresztą nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Joan Fontaine nie przyćmiła Oliviera. Zagrała swą postać znakomicie, tak to prawda, ale Laurence był również znakomity i nie zginął w blasku jej gry!

użytkownik usunięty
La_Pier

Różnica zdań stanowi filar ku istnieniu dyskusji. ;)


A co do roli Oliviera w "Rebece" - uważam, że to jest jego najlepsza rola filmowa, w jakiej go widziałam i jedyna, jaką mogę określić ŚWIETNA, ale na planie spotkał się z lepszymi od niego i wyszło jak wyszło. To jest moje zdanie.

Pozdrawiam.

W "Rebece" są trzy, wyśmienite kreacje aktorskie: druga pani De Winter, pani Danvers oraz Maxim de Winter. Trzy świetne role i nawet nie ma mowy, żeby któraś z tych ról była mniej udana. A Favell... Dobry był, ale wyraźnie w cieniu wyżej przeze mnie wymienionych postaci.

Ja chyba już wiem dlaczego nie dostrzegasz w Olivierze wielkiego aktora, ale pozwolisz, że zachowam to dla siebie.
Natomiast zastanawia mnie i to bardzo, że w ulubionych masz aktora którego "na ogół zawsze przyćmiewali lepsi od niego". Czy możesz więc wytłumaczyć swój zadziwiająco ambiwalentny stosunek do tej postaci? Bo chyba nie powiesz, że masz Oliviera w ulubionych, ponieważ był mężem Vivien Leigh, co?

La_Pier

O wielkości Oliviera jako aktora wypowiadać się nie będę, za mało jego kreacji widziałam. Natomiast z maniakalnym uporem i po kres swych dni twierdzić będę że cny Laurence spartaczył rolę de Wintera jak się patrzy. Tam gdzie powieściowy Maxim był sarkastyczny, tam Maxim - Olivier jest po prostu gburowaty, zwłaszcza wobec swojej żony, na którą pohukuje niemal bez przerwy. Olivier zrobił z Maxima nadętego aroganta, zamiast dręczonego przeszłoscią człowieka, odbierając mu cały wdzięk i urok. To ja już wolę w tej roli Charlesa Dance.

jb_maunier

A co ty widziałaś?

użytkownik usunięty
_Andrzej_

Kilka odpowiedzi wyżej jest odpowiedź i gdybyś wysilił swój intelekt minimalnie, to byś wiedział, że trochę jednak widziałam, bo coś niecoś napisałam DRUKOWANYMI LITERAMI.

I od drukowanych liter zrobi się tego więcej? Stare melodramaty to nie cały dorobek kinematografii, a poza nimi znasz niewiele.

użytkownik usunięty
_Andrzej_

Jeżeli "Książę i aktoreczka", "Rebeka", czy "Spartakus" są według ciebie melodramatami, to naprawdę jesteś ostatnią osobą, która może mówić o mojej wiedzy na temat filmów.

Czy tak trudno jest zrozumieć, że ktoś może mieć odmienne zdanie? Dla mnie on był aktorem niezłym, można powiedzieć, że nawet dobrym, bo technicznie nie można mu nic zarzucić. Ale zdecydowanie OVERRATED.

A gdybyś czytał ze zrozumieniem to wiedziałbyś, że w poprzedniej odpowiedzi napisałam, że DRUKOWANYMI LITERAMI WYMIENIŁAM KILKA Z NICH.

"Rebekę" i "Księcia..." (tak słyszałe) spokojnie możnaby określić jako romans, no tak to nie to samo, ale to wciąż mało, dziesiątek nawet klasyków nie widziałaś, a twierdzisz, że Larry się nie wybija, nie mówiąc już o nowej kinematografii.

użytkownik usunięty
_Andrzej_

A skąd ty wiesz, co ja widziałam, a czego nie?

użytkownik usunięty
_Andrzej_

A wątek miłosny można znaleźć w większości filmów. Jeśli według ciebie to jest powód, żeby mówić o nich "melodramaty", to chyba naprawdę nie mamy o czym dyskutować.

jb_maunier

1.Opieram się choćby na tym co masz o ocenionych, i co reklamujesz.

2."Miłość na dnie wszystkiego jest"?, możliwe, w takim razie ujęcie romansowe bynajmniej go nie wyczerpuje.

użytkownik usunięty
_Andrzej_

Dyskusja z tobą nie ma większego sensu, a dla twojej informacji - ja niczego nie reklamuję. To się określa takim ładnym prostym terminem "rekomendacja".

No dobrze. Widziałem dziś film "Książę i aktoreczka" i jeżeli Monroe przyćmiła tutaj Oliviera, to ja jestem królowa Elżbieta II (z zarostem, niestety).

użytkownik usunięty
La_Pier

No to widocznie jesteś królową Elżbietą (Ela zbyt piękna nie jest, więc zarost za mocno nie zmieni całości).
A tak na poważnie - ja mam swoje zdanie, Wy macie prawo do swojego. I tyle. Dla mnie Olivier to najbardziej przereklamowany, OVERRATED aktor jaki istnieje. Nic więcej ode mnie. ;-)

Gdy dojrzejesz (przypuszczam, że jesteś jeszcze bardzo młodą osobą), będziesz trochę żałować swoich niepoważnych wypowiedzi pod adresem jednego z najwspanialszych aktorów w historii kina. I wciąż nie odpowiedziałaś na moje dużo wcześniejsze pytanie: dlaczego masz najbardziej przereklamowanego aktora w historii w swoich ulubionych? A co do Elżbiety II - w młodości była niebrzydką kobietą.

użytkownik usunięty
La_Pier

O mojej dojrzałości nie wiesz NIC, więc proszę, nie baw się w amatorską psychoanalizę, bo to dość niemądre. Mam Oliviera w ulubionych, gdyż podobało mi się kilka jego ról. Radzę przeczytać ze zrozumieniem: uważam, że jest najbardziej przecenionym aktorem w historii, bo nie był geniuszem, a tylko DOBRYM aktorem. I tyle mam do powiedzenia.

Uciekasz, uciekasz. Tylko widzisz, potknęłaś się. Wyżej wyraźnie napisałaś, iż Olivier jest dla Ciebie najbardziej przereklamowanym aktorem wszech czasów, więc dodanie za chwilę dla złagodzenia, że był dobrym aktorem za wiele nie pomoże. Kilka jego ról Tobie się podobało? Ooo! Czyżby Olivier czasami potrafił coś zagrać na poziomie? No ale jak to możliwe? Przecież bardzo często został zjedzony przez innych aktorów, np. w "Rebece", a także w "Księciu i aktoreczce" (tu, uwaga, przez samą MM!).

użytkownik usunięty
La_Pier

Od nikogo ani niczego nie uciekam. I nie widzę bym się potknęła. Powtarzam: wg mnie LAURENCE OLIVIER TO NAJBARDZIEJ PRZEREKLAMOWANY AKTOR W HISTORII KINEMATOGRAFII. Skoro nie potrafisz czytać ze zrozumieniem będąc tak dojrzałym, jak tu sugerujesz (a przynajmniej dojrzalszym ode mnie, o której nie wiesz NIC), to ja już cię tego nie nauczę. To, że Olivier jest przereklamowany nie stawia znaku równości z tym, że twierdzę, iż był kompletnym beztalenciem. Ale skoro to dla ciebie za trudne, to ja już na to nic nie poradzę. Upajaj się swoją "dojrzałością". To wszystko co mam tobie do powiedzenia.

Nadal nic nie rozumiesz. Olivier nie był przereklamowanym aktorem. Nie był też aktorem dobrym. On był aktorem wybitnym. Ale jak chcesz, możesz dalej pisać swoje bzdury. Nie będę Ci przeszkadzać.

użytkownik usunięty
La_Pier

Rozumiem, że chcesz mi na siłę wcisnąć swoją opinię, co ci się nie udało i nie uda.

Nie mogę za wiele zrobić, mogę jedynie pisemnie zaprotestować przeciwko ignorancji, którą tak odważnie zademonstrowałaś.

La_Pier

Carrie mówienie o Olivierze że jest przereklamowany lub tylko dobry to jest obraza, to wybitny aktor i dowiódł tego w niezliczonej ilosci kreacji zarówno w kinie jak i w teatrze. To najwyższa półka, możesz tego nie akceptowac i uważac inaczej, ale prawda będzie jedna - był wybitny. Po prostu go nie lubisz za bardzo i napisz tak

użytkownik usunięty
GhostFace

A czy ja twierdzę, że go lubię? To, co wiem o nim jako o człowieku nasuwa mi przede wszystkim jedno słowo na myśl - "dupek". Ale to nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o jego aktorstwo. To niesamowicie przereklamowany aktor i w żadnej mierze wybitny. Gdyby przyszłoby mu grać w kinie niemym, zupełnie by przepadł, bo miał niesamowicie statyczną, nieekspresyjną twarz. Możecie się sobie oburzać i rwać włosy z głowy - dla mnie te wszystkie peany są po prostu śmieszne, a wielu, którzy czytają te wypowiedzi zgadza się ze mną, ale z obawy przed forumowym linczem nie zajmie tu po prostu żadnego stanowiska. Ja to rozumiem - odwaga cywilna to rzecz rzadko praktykowana. Ale dla mnie ten pan jest zdecydowanie OVERRATED. Kropka.

Na mnie jego gra aktorska nie działa. Był bardzo dobrym aktorem, ale czy wybitnym?
Sam uważał , że najwybitniejszym aktorem szekspirowskim był John Barrymore ("Everything about him was exciting. He was athletic, he had charisma, and, to my young mind, he played the part to perfection) . Podobno był perfekcyjny jako Hamlet, Ryszard III...

Justyna_0288

To ciekawa wypowiedź Oliviera. Tym ciekawsza, ponieważ powszechnie uważa się, że amerykańscy aktorzy nie czują Szekspira. Kłam takiemu stwierdzeniu zadał np. Al Pacino w swoim "Sposobie na Ryszarda". Wracając jednak do Oliviera. Dla mnie jest wybitnym aktorem, którego bardzo dobrze się ogląda. Jego aktorstwo nie nudzi. A przez tę wypowiedź na temat Johna Barrymore, przemawia raczej skromność Oliviera, który przecież nie mógł powiedzieć: tak, jeżeli chodzi o Willa S., to ja jestem numero uno.

użytkownik usunięty
La_Pier

Bo nie był i może w głębi duszy o tym wwiedział. :P

A jego legenda to zapewne tylko i wyłącznie wynik żydo-masońskiego spisku.

_Andrzej_

John Barrymore grał hamleta na początku lat 20 , a Ryszarda III pod koniec, więc nie mogli(chyba) konkurować ze sobą, dla laurence'a John B. był największą inspiracją, a czy sam Olivier się uważał, za najlepszego aktora szekspirowskiego, to kto wie...
ja nie twierdzę, że on był złym aktorem, był pewnie świetnym aktorem teatralnym, ale kamera nie zawsze go kochała

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones