pewnie murzyna, homoseksualistę, chorego na aids i walczącego o prawa feministek. ewidentnie dobiera złe scenariusze.
Grał już kiedyś homoseksualistę, co prawda białego, a nie murzyna, ale homoseksualistę :P DiCaprio gra w bardzo dobrych filmach od lat (niektórzy twierdzą, że dopiero od niedawna, ale widocznie nie śledzą jego kariery od początku), ale widocznie nie jest to pole zainteresowania Akademii (to pewnie miałeś na myśli pisząc komentarz:), która moim skromnym zdaniem nie powinna być wykładnikiem kunsztu aktorskiego.
Najlepiej to postać historyczną. Za każdym razem, kiedy był nominowany za rolę pierwszoplanową, przegrywał z kimś grając w biografii.
No to będzie miał okazję w Rasputinie :) Jako że bardzo intryguje mnie ta postać, nawet tego bym mu życzyła, bo oznaczałoby to że film byłby udany.
ja to bym chciał żeby Leo się kiedyś spotkał z Tarantino (jeszcze raz, ale tym razem żeby to była główna rola) i żeby we 2 pozamiatali wszystko.
Nawet nie wiedziałem o tym projekcie. Genialna postać do zagrania. Jeśli to będzie dobry film, a i DiCaprio wzniesie się na wyżyny, to może pozamiatać. A jeśli forma go nie opuści, to na pewno tak będzie.
Zgadzam się że postać to dobry materiał na film. Sama osoba DiCaprio pozwala mieć nadzieję że byłby na poziomie, dlatego trzymam kciuki żeby nic się w tej sprawie nie rypło :)
Kiedy właśnie w "Całkowitym zaćmieniu" grał postać historyczną i homoseksualistę w jednym. Swoją drogą bardzo barwną i ciekawą postać, nie widziałem od tej pory lepszego Rimbauda.
Zagrał Rimbaud w filmie, który został zjechany z góry na dół. Przydałoby się to powtórzyć w czymś lepiej ocenianym.
Do tego musiał by przytyć ze 100 kg i to zrzucić. Zgadzam się co do aids ale myślę, że to by nie wystarczyło. Musiał by zachorować na raka, wygrać z chorobą i oczywiście bezbłędnie zagrać rolę. Wtedy może miał by szansę.
albo musiałby do filmu schudnąć 17 kilo. Leo ma przeważnie dobre role, w których może pokazać na co go stać, ale jak widać po zestawieniu zawsze znajdzie się inny film z "lepszą" pierwszo lub drugoplanową rolą.
Moim zdaniem, Oscar obecnie to nie jest żaden miarodajny dowód na kunszt aktorski. Ok, w przypadku może takich kategorii jak "najlepsze zdjęcia" czy "najlepszy film nieanglojęzyczny" jeszcze tak, ale powoli Akademia zaczyna z braku laku wybierać kogo tylko popadnie... przykładów mogę mnożyć mnóstwo, często moim zdaniem, średniaki zdobywają nagrody. Z drugiej strony, skoro debiutująca Lupita Nyong'o dostała tak ważną (w mniemaniu każdego amerykańskiego aktora) nagrodę filmową za "Skazanego", to zastanawiam się, jakim cudem jeszcze ta przyjemność nie spotkała Leo. Nie wiem. Ale jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o kasę.
Wystarczyłoby mu zagrać dorosłego Archie Grape'a.
Za tą kreację nie dostał Oscara, bo miał ewidentnego pecha - po pierwsze Akademia raczej nie jest skłonna nagradzać debiutantów, a poza tym jaką wybitną miał konkurencję - Fiennes, Malkovich, no i wreszcie T.L.Jones w swojej koronnej roli (masz być jak bulterier, jak wściekły byk, jak Tommy Lee Jones w "Ściganym").
jakby dostał role Żyda z IIWŚ w filmie Polańskiego lub innego Żyda to bankowo miałby Oskara i on i Polański i film i co tam by było. Może poza efektami specjalnymi, chyba, żeby Żydzi zamieniali się w eksperymentach nazistów w ufoludki lub transformery to może by i dostali z FX.
Następny fan z bółem dupy, że LDC nie ma Oskara na koncie. Można się kłócić czy zasłużył na statuetkę za tą czy inną rolę, ale gadać że źle dobiera scenariusze, to jest czysty śmiech na sali.
Koleś od Titanica gra w filmach robionych ewidentnie pod Oskary, w wysokobudżetowych filmach, u najlepszych reżyserów. Jego pogoń za tą statuetką jest dosyć żenująca.
Prawda jest taka, że za żadną ze swoich ról nie powinien zgarnąć nagrody zwanej Oscar. Jedynie na co może liczyć to nominacja.
podobno ma zagrać role mężczyzny o ponad 20 osobowościach, może to jest jakaś szansa. Tak czy inaczej brak tej statuetki nie czyni go złym aktorem, wręcz przeciwnie i jak dla mnie ta nagroda nie jest mu do niczego potrzebna.
Nie jestem jego fanem ,lecz jest jedna rola za którą otrzymałby Oscara.Musiałby zagrać niewidzialnego człowieka, w dodatku niemowę.
Nadmienię ze ten facet gra fatalnie,jest sztuczny,mam wrażenie jakby się czegoś obawiał,tak jak dziecko, które łapie hausty powietrza gdy pierwszy raz idzie na głęboką wodę.