Minęło już 18 (słownie: osiemnaście) lat od premiery ostatniego filmu, w którym Marcin Bisiorek wziął udział. Na szczególną uwagę zasługuje wykreowanie postaci sprawozdawcy radiowego rola iście oskarowa, te dialogi - poezja. "Bisior", gdyż taki pseudonim przyjął aktor, oszałamiająco dobrze wypadł na tle innych znakomitych aktorów takich jak: Wojciech Pszoniak. Niestety nie został doceniony on za oceanem. Podczas gali przyznawana nagrody aktorom, pracującym w przemyśle filmowym, przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej przegrał m.in. z Russellem Crowem czy Tomem Hanskem.
Myślę, że jeszcze ujrzymy go na srebrnym ekranie, a w Hollywood nie raz jego imię i nazwisko pojawi się na ustach renomowanych reżyserów.