Masz pretensję do Kondrata i innych, że są popularni? Że ludzie chcą ich oglądać? Takie jest prawo rynku. Jeśli mam wybierać między młodymi i często słabymi "aktorami" z telenowel typu Mroczki i inne Cichopki a dojrzałymi "wyjadaczami" wybiorę tych drugich. Dlaczego? Raz, że ich lubię, dwa- że są po prostu dobrzy w swoim fachu. Kondrat bez pomysłu? Pazura? A cóż to oni mają za pomysły dawać? Przecież to aktorzy, a nie reżyserzy! I jaki znowu "spoczywanie na laurach"? To że ich "nie widać" wynika z tego, że na co dzień po prostu pracują w teatrach. A co do Wajdy to tu też się nie zgodzę, bo w tym roku bezie premiera jego nowego filmu, bynajmniej nie lektury szkolnej: "Post mortem". Mów co chcesz, nie podobają ci się stare "pierniki" to nie oglądaj ich filmów, ale zaczynam wątpić, czy widziałeś choćby dwa filmy Wajdy. Pewnie opierasz się jedynie na "Człowieku z Marmuru", "Lotnej" czy "Panu Tadeuszu". Takich np. "Niewinnych czarodziejów", "Kanału", "Dantona" i "Kroniki wypadków miłosnych" nie widziałeś. W takim razie skąd wniosek, że Wajda to właściwie nic konkretnego nie robił? Rozumiem, że może cię denerwować kult niektórych twórców, ale czy to ich wina, że są czczeni także przez rzeszę laików? Wajda nadal jest dobry, choć na pewno mniej aktywny niż przed laty, niemniej jednak jego dorobek jest tak spory, że może sobie pozwolić na przystopowanie. I ma do tego prawo.