Rzeszów w którym się urodził, nie uhonorował go nawet najmniejszą uliczką,tak samo jak innego rzeszowiaka, Ignacego Machowskiego.Obaj panowie byli znani,lubiani i rozpoznawalni.No cóż rzeszowskie mohery lubują się w nadawaniu nazw ulic księżom.Przykro to,ale to Polska "C".