... ale niestety jego warsztat aktorski jest koniecznie do doszlifowania. Wielkie braki widać przy każdej scenie, w której ma okazać emocje, a przeciez On nam - jako widzom - ma te emocje przekazać, sprzedać, nabrać nas... ja nie dałam się nabrać, a bardzo żałuję, ponieważ chciałabym, żeby Mateusz Damięcki wzbudził we mnie empatię. Przyznam jednak, że w "Przedwiośniu" Mateusz odrobił lekcje, lecz potem zaczął tracić swoją spontaniczność - a to już trudno jest mu wybaczyć.