Spokojnie mógłby zastąpić wielu znanych aktorów w wielu filmach i jestem pewien, że zagrałby tak samo świetnie, jak nie lepiej.
Biorąc pierwsze z brzegu kino SF czy fantasy. On w roli Obi-Wana Kenobi w starych epizodach Gwiezdnych Wojen, czy do wyboru: Gandalfa, albo Sarumana. No niech mi ktoś powie, że nie pasowałby jako oni :)
Idealny do ról: królów, mentorów, charyzmatycznych postaci, zarówno pozytywnych i negatywnych. Potrafił zagrać albo bardzo ciepłego bohatera, albo wrecz budzącego strach psychopatę. Często grywał tylko epizody, ale swoja osobą zaszczycał kazdy film.
Życzę mu jeszcze długich lat życia, a nam wielu filmów z jego udziałem.
Z ust mi to wyjąłeś. Von Sydow na Gandalfa pasowałby idealnie (na Sarumana już dużo mniej). Zawsze Maxa widziałem w tej roli. Dlaczego? Pewnie dlatego, że jest wysoki i ma charakterystyczny, gruby głos. Szkoda, że Jackson zawalił sprawę i wybrał McKellena. Wprawdzie ten zagrał bardzo dobrze, ale ciekawy jestem jak Gandalfa przedstawiłby Von Sydow. Myślę, że nie gorzej, a może nawet lepiej.