Uwielbiam go od czasu gry w filmie "Trzy dni kondona". Zdarzało mu się grać także w bardzo
słabych filmach, ale on zawsze był genialny. Amatorzy kina spod znaku kultury popularnej bardziej
kojarzą go z "Egzorcysty" - także znakomita rola. Bardzo wyrazisty w "Przebudzeniach" i "Nigdy nie
mów nigdy". Uratował kilka sekwencji w beznadziejnym "Raporcie mniejszości".
Gdy umrze, będzie go tak samo brak, jak Aleca Guinnessa.
Mi najbardziej kojarzy się z filmami Bergmana, a filmu "Trzy dni kondona" do tej pory nie widziałem :))
trzy dni kondona...dziekuje mialem kiepski nastroj ale od razu mi lepiej :-). dodam tylko ze chodzilo o kondora ale pewnie wszzyscy wiedza i tak
Posłuchaj. Może się pomyliłem. jak byłem mały, kolega zabrał mnie do ogrodu flory i fauny. Pokazał mi tam wielkiego ptaka i powiedział: "to jest kondon - największy ptak, jakiego możesz mieć". Tak zapamiętałem i zawsze na tego wielkiego ptaka mówiłem "kondon". Ty piszesz, że kondor. Ciekawe... Sprawdzę to. OK? Pozdrawiam.
Sprawdziłem. Są trzy: 1. Kondor. 2. Kondon. 3. Kondom. Wszystkie trzy się zgadzają i co ciekawe, żaden nie jest ptakiem. Kondor to drapieżnik. Kondom to prezerwatywa, a kondon to peerelowska nazwa środka antykoncepcyjnego.