Zwracam uwagę (a w zasadzie mam nadzieję że jest to zbędne i że jego geniusz rzuca się
w oczy) na rolę Caine wcielającego się w Alfreda w TDKR. Rola może nie pierwszoplanowa
i nie najważniejsza, ale tak świetnie odegrana i tak wiarygodna, że aż ciarki przechodziły.
Myślę że jeśli ktoś płakał na TDKR, to właśnie przede wszystkim dzięki poruszającym
dialogom Alfreda z Bruce'm, w których Caine grał całą twarzą, każdą zmarszczką, każdym
dźwiękiem swojego głosu. Pewnie to pobożne życzenie, ale bardzo bym chciał aby ta rola
została doceniona jakąś nagrodą.
pamiętając słowa Sir Caine'a na temat aktorstwa Ledgera i fakt, że to on jako jeden z pierwszym wspominał o Jokerze jako o "oscarowej" roli- czyż nie byłaby to piękna klamra, gdyby teraz ten wybitny aktor został wyróżniony nominacją za "drugoplanówkę"?