Już są pierwsze sygnały zwrotne na temat powyżej zalinkowanej recenzji: "To absolutnie jedyna prawidlowa analiza tworczosci Hanekego w polskim internecie. Naprawde jestem pod wrazeniem" - myślę, że te słowa mówią same za siebie i mogą zachęcić fanów Hanekego do przeczytania tej analizy. Skoro w polskim Internecie takich opracowań brakuje, to myślę, że naprawdę warto. Myślę, że znajdziecie tam wiele cennych ciekawych uwag, których na Filmwebie i innych portalach filmowych zwyczajnie nie ma :).

"Jedyna prawidłowa analiza twórczości Hanekego" - skąd czytelnik/czytelniczka może wiedzieć, że ta analiza jest prawidłowa?? Ciekawe co na to by powiedział Pan Haneke:) Analizy, interpretacje są przecież subiektywne. Sama autorka pisze, że reżyser nigdy nie daje gotowych odpowiedzi. W żaden sposób nawet nie naprowadza. Moim zdaniem artykuł jest ok, no ale można by się też trochę przyczepić do języka. Troszkę przeszarżowany, momentami pretensjonalny, a reżyser jest autorem wybitnie bezpretensjonalnym...a może przesadzam:))
Dość znacznie różnie się, jeśli chodzi o odbiór "Funny games", ale też w zupełności się zgadzam, jeśli chodzi o "Pianistkę". Od tego pierwszego nie mogłem oderwać oczu, natomiast ten drugi strasznie mnie umęczył.
Nachodziła mnie myśl, żeby samemu stworzyć większy tekst na temat filmów tego wyjątkowego reżysera, hmmm.... ale żeby to było interesujące, rzeczywiście wymagałoby czasu i wytrwałości. Nie pomaga też, dość wąskie grono odbiorców. Nie widziałem jeszcze ostatniego filmu "Happy End". Może on mnie sprowokuje i zmobilizuje do pracy:)

Interpretacje są subiektywne - analizy: niekoniecznie :). Interpretacja może być częścią analizy krytycznej filmu, a tym samym częścią recenzji (lecz nie jej całością) :). Prawidłowość nie zakłada obiektywizmu, tylko rzetelność - i w tym sensie: trafność :). Myślę, że Haneke - jako także filozof - mógłby z powodzeniem potwierdzić te słowa :).

Co do języka: tu - pełna zgoda z mojej strony :). Wciąż jestem w drodze - uczę się, szukam, próbuję... z różnym skutkiem stylistycznym; to prawda :).

Najnowszego filmu Hanekego też jeszcze nie widziałam - ale bardzo jestem go ciekawa :).

Założyłam również na Facebooku grupę o nazwie Sałatka Filmowa: https://www.facebook.com/groups/648014332067076/ Zapraszam wszystkich fanów dobrego, oryginalnego kina do przyłączenia się - grupa ta ma charakter otwarty, więc każdy, kto ma konto na Fb może do niej zajrzeć, swobodnie przeczytać wszystkie posty i na spokojnie zadecydować, czy chce dołączyć, czy nie. Link do artykułu o Hanekem także udostępniłam w tej grupie, i opisałam go tak oto:

Drodzy Filmożercy :). Dziś podrzucam Wam wyjątkową rzecz do poczytania - to bardzo długi artykuł, w sam raz na deszczowy weekend :). Jestem z tego artykułu szczególnie dumna (co baaaardzo rzadko mi się zdarza w odniesieniu do moich tekstów), bo z dużym prawdopodobieństwem jest to JEDYNE tak pełne i merytoryczne opracowanie na temat twórczości Michaela Hanekego w polskim Internecie!
Kim jest ten wyjątkowy reżyser, scenarzysta, filmowiec? To ogromnie fascynująca postać w świecie kina! Z mojego artykułu dowiecie się wszystkiego :). We wstępie przeczytacie, kim jest Haneke i w jakim klimacie tworzy swoje kino, potem - w rozwinięciu - opisuję i recenzuję pięć jego filmów, a w podsumowaniu zbieram do kupki wszystkie informacje potrzebne do tego, by każdy z Was mógł uczciwie ocenić, czy ma ochotę na zgłębianie twórczości Hanekego, tzn. czy jest to ten gatunek i wymiar kina, który może Was zaintrygować.
Gorąco polecam Wam moją lekturę i wbrew pozorom, wcale nie dlatego, że jest moja, tylko dlatego, że kiedy sama jako filmożerca rozpoczynałam oglądanie filmów Hanekego, to zdecydowanie brakowało mi merytorycznych informacji i porządnych, niegłupich recenzji o jego dziełach. Nigdzie w polskim Internecie nie mogłam znaleźć niczego interesującego o filmach Hanekego, a są one na tyle "ciężkie", "gęste" i trudne, że bardzo potrzebowałam skonfrontować swoje przemyślenia i odczucia z kimś, z innym widzem, z jakimś "niepłaskim" recenzentem. Niestety nikt nie napisał niczego zadowalającego - ani wprowadzającego w klimat dzieł Hanekego (dla początkujących widzów), ani interpretującego estetykę i treść jego dzieł (dla widzów już zaznajomionych). Byłam tym okropnie rozczarowana...
Wtedy postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce: tych pięć filmów Hanekego oglądałam i trawiłam przez bardzo długi czas, robiąc na bieżąco notatki. A sam artykuł, który Wam załączam, pisałam przez pół roku. Jak to mówią: to potrzeba jest matką najlepszych wynalazków :). I dlatego efekt jest taki, że wypracowałam materiał, który będzie dobry dla widzów jeszcze nieznających twórczości Hanekego i jednocześnie dla widzów, którzy już mają własne zdanie na ten temat - nikt z prawdziwych fanów kina nie będzie się więc nudził, czytając mój artykuł, a że jest długi, można czytać go na raty albo wracać do niego po obejrzeniu poszczególnych omówionych tu filmów... Zapraszam - nie pożałujecie :).

Haneke wygląda jak lookalike Christophera Lee. Lol.