Po jednej roli trudno jest oceniać, ale to co pokazała w "Wołyniu" bije na głowę warsztat większości tych współczesnych "znanych" nazwisk.
Abstrahując od tematu poruszonego w filmie a skupiając się na samej tylko roli - to jest świetne aktorstwo.

Postać Zosi Głowackiej była bardzo trudna. Nie chodzi o to by zagrać radość czy przerażenie, bo to pierwszy lepszy, nawet nie aktor, potrafiłby zagrać.
Tu trzeba było pokazać dziecięcą naiwność, radość, pierwsze zakochanie, rozczarowanie, gorycz, wreszcie niepewność, strach, terror, niemoc i wreszcie ludzkiego upiora, dosłownie żywego trupa.
To jest rola od A do Z i moim skromnym zdaniem Pani Michalina wywiązała się z tego zadania na 5+