czasami oglądałem film tylko dlatego że grała tam Michelka ,niezrównane piękno ,subtelność -dla mnie IDEALNA.
Jakiś czas temu widziałem wywiad z Michelle, w którym pytano ją o rolę Elviry. Pfeiffer zwierzyła się, że choć przeszła wstępne castingi to jej udział w filmie stał pod dużym znakiem zapytania, a to dlatego że sam Pacino miał podobno spore wątpliwości czy to właściwa kandydatka. Na ostatnim etapie castingu Michelle musiała odegrać jedną ze scen razem z Alem. Wybór padł na scenę kłótni między Tonym a Elvirą w czasie wieczornej kolacji. Pfeiffer była bardzo zdenerwowana, ale postanowiła dać z siebie wszystko. Jej bohaterka pod koniec dialogu wpadała niemal w histerię. Michelle dała się ponieść emocjom i rozrzuciła zastawę. Usłyszała odgłos tłuczonego szkła, a gdy spojrzała na Ala okazało się, że część odłamków go poraniła. Pacino krwawił a Michelle była pewna, że na dobre straciła tą rolę. Okazało się jednak, że był to ten moment, gdy Al przekonał się do jej aktorskich umiejętności, a efekt końcowy wszyscy znamy.