Aż ciężko uwierzyć, że to ten sam człowiek - "jedyne"30 lat życia i taka zmiana....
Fakt - przerażające :-( Myślę że jego uroda bez operacji poradziłaby sobie całkiem nieźle,a teraz mamy człowieka plasteline :-(
A nie było przypadkiem tak, że od walk miał tak strasznie poobijaną, pokiereszowaną twarz, że postanowił "ją naprawić" tyle że trafił na kiepskiego chirurga plastycznego. Gdzieś o tym słyszałem nie wiem czy ktoś tutaj o tym pisał, czy może sam to gdzieś znalazłem w jakimś wywiadzie. Jeśli ktoś będzie chciał to sobie poszuka. :D
Fakt, jestem właśnie świeżo po seansie 9½ i na początku byłem w szoku że Mickey był kiedyś taki przystojniacha (znałem nazwisko wcześniej, ale pierwszy raz go zobaczyłem dopiero we Wrestlerze), cóż, czas jest bezlitosny i wbrew pozorom 30 lat to cały szmat. Zresztą twarz jak twarz, wiadomo, wiek, alkohol, papierosy i parę nieudanych operacji plastycznych, ale mnie bardziej zastanawia że do tego mu się głos zmienił.