U Ozu w "Kwiecie równonocy" i "Późnej jesieni". Była wtedy jeszcze nastolatką. Miała jednak już ten zniewalający typ urody właściwy bardziej współczesnym Japonkom niż jej babkom. Śliczna również u Oshimy w przełomowej i buntowniczej "Nagiej młodości". Znakomita rola. "Rudobrodego" Kurosawy nie widziałem, ale tam z pewnością musiała prezentować się niesamowicie. Zakończyła karierę będąc młodą i piękną. Wzór dla innych aktorek jak zachować kinową nieśmiertelność w której nie ma miejsca na starość.