Mam tego dość. Jaki bym film ostatnio nie włączyła to tam Morgan Freeman. Na 10 filmów jakie ostatnio oglądałam on pojawił się w ośmiu z nich. Mówie prawdę, trochę się zaczynam tego bać. Mam podejrzenie, że grał on w około 90% wszystkich filmów jakie powstają. Ale że jest dobrym aktorem, tak dobrze gra, że aż czasami nie można go poznać. Ale ja to widzę, zewsząd wyziera ta twarz. Chciałabym, żeby zostawił mnie w spokoju. Lubię go, to fakt, no ale żeby tak codziennie...
Masz w sumie rację, a mi to się sprawdziło w ciągu 2 dni.
Wczoraj włączyłam "Gdzie jesteś Amando" - Freeman. Potem "Choć goni nas czas" - Freeman. Dziś gdy włączyłam "Smaki miłości" i zobaczyłam w napisach początkowych "Morgan Freeman" to zaczęłam się śmiać. Filmy włączone były na chybił trafił. Facet faktycznie udziela się na potęgę. Mimo to bardzo go lubię.