Wiem, że Pablo Escobar był złym człowiekiem ale mimo wszystko go lubię, podziwiam, szanuję i jest mi szkoda że już nie żyje. Gość osiągnął to co większość by chciała osiągnąć ale nie ma na tyle odwagi. Oczywiście robił bardzo złe rzeczy, np. podkładał bomby zabijając przy tym niewinnych ludzi ale według mnie nie doszłoby do tego gdyby rząd Kolumbii i USA zostawili go w spokoju. Zabijałby innych handlarzy narkotyków z innych karteli ale kogo to obchodzi, sami świadomie wybrali taką drogę w życiu. Ale zwykłych obywateli by nie ruszał, a nawet by im pomagał. I dalej handlowałby kokaina co większość uważa za złe, a co w tym złego? Jak nie on to ktoś inny. Poza tym nikogo nie zmuszał do brania, kupowali to ludzie z pełna świadomością co to jest za substancja, to samo tyczy się papierosów, alkoholu czy innych używek, jak ktoś nie chce to nie kupuje. Podziwiam go za to że stworzył swój własny świat, ze swoim własnym prawem, nie był niczyja marionetką, nikomu nie podlegał, dlatego nie poddał się ani nie uciekł mimo ze miał taką możliwość tysiące razy bo dla niego to już by nie było życie mimo ze nadal byłby miliarderem. To wszystko tak się niefortunnie potoczyło przez to ze USA upomniało się o swoje kilka miliardów strat i niepłacone podatki przez Escobara. RIP
Fala hejtu za 3, 2, 1...