Gośc jest fenomenalny, bez dwóch zdań. Co prawda, częściej mozna go zobaczyć w rolach świrów to jednak każda rola jest zupełnie inna, zbudowana z innych środków i zagrana na innych nutach. Nawet w komedii Ruby Sparks, gdzie z pozoru grał normalnego, ale troche pokręconego geeka dało się wyczuć jakiś niepokój w tej postaci. No i zestawny sobie tę rolę z dajmy na to z psychopatycznym Tibeatsem ze Zniewolonego czy całkowicie uposledzonym umysłowo Jonesem z Labiryntu, tak nie można się nadziwić, że to jeden aktor. Serio, to dziwne, że tak zdolny aktor jest kojarzony w niesamowicie waskim gronie. Coraz głosniej mówi sie o jego oscarowych szansach w nadchodzacym sezonie oskarowym i oby to była prawda. Bo mu się należy jak nic :)