Philip Seymour Hoffman 

8,1
34 609 ocen gry aktorskiej
Philip Seymour Hoffman
Aktorstwem zainteresował się, gdy uczęszczał do Fairport High School. Dał się poznać szkolnej publiczności, biorąc udział w kilku przedstawieniach, m. in. "MASH" i "Śmierci komiwojażera". Po ukończeniu prestiżowej New York University's Tisch School of Drama imał się wielu różnych zajęć, zatrudniał się m.in. jako kelner i ochroniarz. W 1991 roku zadebiutował na dużym ekranie rolą w filmie Amy Poe "Triple Bogey on a Par Five Hole". Przełom w karierze Philipa nastąpił rok później, gdy Martin Brest obsadził go obok Ala Pacino i Chrisa O'Donnella w przebojowym "Zapachu kobiety". Przez lata aktor rozwijał swój niecodzienny talent aktorski, występując w wielu filmach, a także na deskach teatru, zbierając znakomite recenzje od krytyków i publiczności, prezentując doskonały warsztat i udowadniając wielką wszechstronność. Zagrał w tak znanych obrazach, jak: "Boogie Nights", "Magnolia", "Big Lebowski", "Utalentowany pan Ripley" czy "Czerwony smok". Jest laureatem m.in. Chlotrudis Awards i Gertrudis Award, przyznawanych wybitnym młodym aktorom. Zmarł 2 lutego 2014 roku w apartamencie na Manhattanie w wyniku przedawkowania narkotyków.
więcej

Dane personalne:

data urodzenia: 23 lipca 1967

data śmierci: 2 lutego 2014

miejsce urodzenia: Fairport, Nowy Jork, USA

wzrost: 177 cm

Oscar
Zdobył Oscar, 26 innych nagród oraz 35 nominacji
Sprawdź wszystkie nagrody
W 1989 roku ukończył licencjackie studia dramatyczne w Tisch School of the Arts w Nowym Jorku (Nowy Jork, USA).
Był brany pod uwagę do roli Cubby Barnesa w filmie Rona Howarda "Okup". Ostatecznie dostał ją Donnie Wahlberg.
Ma troje dzieci z Mimi O'Donnell: syna Coopera Alexandra (ur. 2003) oraz dwie córki - Tallulah (ur. 2006) i Willę (ur. 2008).
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

To był taki charyzmatyczny, utalentowany aktor... Tyle znakomitych ról... Stanowczo za wcześnie odszedł

Nie mogę uniknąć egzaltacji, pisząc o Hoffmanie. Był Gigantem, nie mając nic z Giganta-Aktora. Czy grał siebie ? Nie można tak napisać, bo to obraza dla aktora dramatycznego. Grał autentycznie. To nie oznacza, że był sobą. Miał wrodzony dar odgrywania, ubogacania każdej swojej roli w ułudę hiperautentyczności....

ogromnie za nim tęsknię. RIP Mistrzu!

...bo już nie mieszka na Manhattanie...

Gdyby, rzecz jasna, żył.