Jak dobrze pamiętam to miał podpisany kontrakt na jeszcze jeden film 007 ale się wycofał po Śmierć nadejdzie jutro, bo niby czas na młodzież. Natomiast Roger Moore grał po 50 tak Brosnan mógł bez problemu sobie poradzić. Wydaje mi sie że dostał kase i go odprawili bo chcieli zmienić formułę, stworzyc nowego Bonda. Przecież z Brosnanem nie mogło by powstać Casino Royale które jak dobrze pamiętam łączy cię z Quantum i są odświeżeniem serii i odejściem od gadżeciarskiego i efekciarskiego Bonda lat 90 z niepohamowanym tempem akcji, którego ja jestem fanem. To chyba powód dla którego Brosnan zakończył kawałek ładnej historii w serii 007 przerzucając się na babskie romansidła, których się nie da oglądać.
Doszedłem do tego samego wniosku, co do nowej wizji Bonda. Szkoda mi Brosnana strasznie, bo według mnie był najlepszy i nawet teraz na lekkościach dałby radę. No ale już trudno, Brosnan reprezentował stary styl, teraz kolej na nowy.
bardzo dobre podsumowanie.
nowe czasy, nowy Bond. producenci musieli iść z postępem, żeby utrzymać zainteresowanie serią.
jednak dla mnie gadżety i lekko nierealne sceny walk (ahhh... James zawsze wychodził z nich z ekstra fryzurą i nieprzybrudzoną koszulą :p ) to kwintesencja idei Fleminga.
Jeszcze nie jest taki stary, dał by rade... Akurat jego bardzo lubiłam jako Jamesa Bonda.
Z tego co ja pamiętam nie chcieli go do kolejnej części, ponieważ zażyczył sobie ogromną garze (jeśli dobrze pamiętam to było około 40mln dolarów) więc wzięli Craiga.
Czytałem o tym z kilka miesięcy temu. Też mnie interesowało dlaczego Brosnan nie gra w kolejnych częściach. Szukałem aż natrafiłem na "ten" artykuł...
Mysle, że dał by jeszcze radę. Mocna charakteryzacja i makijaż i 20 lat młodszy, teraz są takie technologie, że szok. Dla mnie najlepszy bond, jako dla fana serii. Szkoda, że można go było widzieć w tej zaszczytnej roli tylko cztery razy.
Zgadzam się i popieram.
Lubiłam serię z Jamesem Bondem, ale od czasów Brosnana ją uwielbiam. najprzystojniejszy Bond. klasa, szyk i styl. z tym się trzeba urodzić.
Craig niezły.
ale po rolach Brosnana Bond nigdy już nie będzie taki sam :(
No niestety, Brosnan był najlepszy, ale cóż. Craig zły nie jest ale te filmy z nim mają zupełnie inny charakter i styl jak te z brosnanem.
przede wszystkim:
1) rozpoczęcie wątku, który ciągnie się przez kilka filmów
2) nowy styl Bonda (m.in.: więcej realizmu, mniej "fantastyki", brak gadżetów)
3) brak niektórych postaci
4) i to mnie drażni najbardziej: znane marki w filmie (scena w "Skyfall" kiedy Bond popija Heinekena rozłożyła mnie na łopatki. nie to, że coś mam do tej firmy, ale Bond pije martini :D)
2. punkt razi w oczy najbardziej z całej serii z Craigiem :D
W skyfallu właśnie mi to podziałało na nerwy i to solidnie, że o ile dobrze pamiętam w ogóle nie pił martini .Szkoda (i nie wiem czemu tak jest), że nie ma sekwencji początkowej która była na początku we wszystkich filmach, to jak Bond idzie i strzela, po czym ta krew zalewa ekran. W ogóle najbardziej żałuje tego, że seria ta odeszła od pewnego schematu który był realizowany we wszystkich filmach, mam tu na myśli: wynalazki, sekwencje początkową, kulturalne spożywanie martini, przedstawianie się. Może niewidzialny Aston Martin w "Śmierć nadejdzie jutro" był bardzo mocno fantastyczny, ale to dobrze, bo tak ma przecież być. Tego właśnie brakuje bardzo w 'nowym Bondzie'. Nie oczekuję tu fantastyki w postaci pojawiających się smoków itd, których z resztą nie znoszę, ale pewne minimum bondowskie musi być. No ale trudno, może ten nowy styl jest celowy aby odświeżyć serię. Aha i jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, która działa mi na nerwy, mianowicie całkowicie nowe plakaty filmów :D To taka moja ostatnia chyba uwaga z tego co mi się przypomina ;D
plakat był całkiem w porządku ;)
ale "bondowskie minimum" zasługuje na moja uwagę i szczególną pochwałę. bardzo mi się spodobało to sformułowanie :)
jeśli chodzi o czołówkę, to chyba jednak ze wszystkich Craigowskich Bondów "Skyfall" miał najlepszą. i jednak był najbardziej wpisany w "schemat i minimum" Bonda ;)
He he, dzięki.
Co do skyfalla się zgadzam w 100%, że był wpisany w schemat i minimum Bonda, a co do plakatów to nie miałem na myśli, że są brzydkie ale to że są inne niż wszystkie znane dotychczas :)
taaak, w Craigowskich plakatach brakuje logo "007"
ale w "Skyfallu" pojawiło się słynne "oczko". więc powiedzmy, że jakiś powrót, nawiązanie, choć w innej formie nastapiło :)
Craig wygląda dużo starzej teraz w wieku 40 lat niż Brosnan w wieku 59 a Craig ma grać jeszcze w kilku Bondach (sic!)