cudowny był ten dokument :)

Nie mogło być inaczej w końcu opowiadał o rockowym "kamieniu milowym".

PS

Nie chcę marudzić (bo dokumentów o Fredzie i Queen mogłabym oglądać tysiące) ale czegoś mi tu brakowało...
Właściwie to nie dowiedziałam się z niego nic nowego ale miło było obejrzeć studio z zakamarkami (takimi jak pokoje muzyków), no i pozazdrościć Rogerowi i Brianowi takich wspomnień jakimi się dzielili z widzami.

:) To prawda. A znasz może jakieś inne dobre dokumenty o Queen albo Fredzie?

Polecam "Freddie Mercury droga na szczyt" przepiękny film pełen humoru i przyjaźni - będzie leciał bodaj na Planet w Sylwestra.
Ostatnio oglądałam "Freddie Mercury The Great Pretender " - bardzo wzruszający obraz. Bardzo urokliwy jest też film "F.M. the untold story".
Natomiast o Queen zdecydowanie najbardziej mi się podoba "Queen - Days of Our Lives" - oglądałam z mamą i rozłożył nas na łopatki (obie płakałyśmy jak bobry).

Dzięki wielkie za tytuły, na pewno podczas świąt sobie pooglądam :)

Służę :D, miłych seansów.

Ostatnio byłam w multikinie obejrzeć nagranie z koncertu Queen na Węgrzech. Przed puścili krótki (miał coś około pół godziny)dokument o Queen, ale za cholere nie mogę sobie przypomnieć tytułu :(

Ten film dokumentalny nosi nazwę "Magic Year".