Oglądając "Mr. Nobody" nie zorientowałam się, że to przecież Spike z "Notting Hill" :) Uwielbiam go w tamtej roli!
Dla mnie na zawsze pozostanie w pamięci jako "superdidżej" Paul Gałka! :-)
Dla mnie też pozostanie Spike'em, zwłaszcza jak prezentował bieliznę przed fotoreporterami :D
a teraz gra w anonimusie - to odkrycie wywołało u mnie szok!;)
"Laseczki lecą na szarość!" :D