Początkowo nie mogłam uwierzyć, że Natalia Oreiro się w nim zakochała. Przecież taka kobieta może mieć każdego. I nie chodziło mi wcale o różnicę wieku (20 lat), sama gustuję w dużo starszych mężczyznach. Po prostu wydawał mi się nieciekawy. Miał problemy z alkoholem i chyba z narkotykami. Dosłownie po kilku miesiącach znajomości się pobrali, w dosyć piękny sposób (na pewno bardzo romantyczny). Ricardo ma córki niemal w wieku Natalii, które szybko ją polubiły. Kiedy posłuchałam jego muzyki, trochę zrozumiałam Natalię. Najbardziej w pamięć zapadła mi zaśpiewana na żywo na koncercie przez Divididos piosenka "Sisters". Wzruszyła mnie jego interpretacja. Nie pasuje mi tylko, że ma ten swój rockowy wpływ na muzykę Natalii. Natalia ma melodyjny, ale niezbyt mocny głos i o wiele lepiej brzmi w rytmach latino. No ale cóż, może oni lepiej wiedzą, co dla niej najlepsze. Niezbyt wielu wiedziało, jak długo ich związek potrwa, nie dawano im szans. A oni pod koniec tego roku będą świętować szóstą rocznicę ślubu. Nieźle, jak na ludzi, których tak wiele dzieli. Ale chyba równie wiele łączy.