Jeden z kilku aktorów, którzy grają samych siebie, tudzież wymyślili swój wizerunek i konsekwentie go ciągną, nie tworząc innych kreacji.
Choćby chcieli.
Dla mnie Depp zawsze będzie piratem, Stark... tfu, Robert (widzicie?) Iron manem.
NIE POTRAFIĘ rozróżnić go w roli Sherlocka i Tony'ego Starka. Oglądając Sherlocka Holmesa mam jakieś dziwne uczucia, coś w stylu - no dobra, akcja się rozwija jest ciekawie, ale czegoś brakuje... dlaczego Tony w końcu nie założy kostiumu??? XD
Nie uważacie, że ten koleś nigdy nie przestanie być żelaznym człowiekiem?