Byłam zaskoczona wiadomością o jego śmierci, ale nie tym, że cierpiał na depresję. Zawsze
odbierałam tego aktora jako postać tragiczną, człowieka który za pomocą uśmiechu i żartów ukrywa
jakiś głęboki smutek. Często tak bywa, że błazen, który rozśmiesza innych. jest w istocie bohaterem
własnego życiowego dramatu.