Skoro jesteś takim specjalistą, to przeczytaj uważnie: jest pierwszym Szwajcarem który zdobył tytuł Wielkiego Szlema. W którym miejscu przeczytałeś, że jest pierwszym Szwajcarem, który zdobył 4 Wielkie Szlemy?

WIELKI SZLEM, sport termin tenisowy oznaczający wygranie w jednym roku 4 najważniejszych turniejów: międzynar. mistrzostw Australii (Australian Open), Francji (Roland Garros), W. Brytanii (Wimbledon) i USA (Flushing Meadow, do 1977 Forest Hills); pierwszym zdobywcą W. Sz. był Amerykanin D. Budge (1938), następnymi: M. Connolly (USA — 1953), R. Laver (Australia — 1962, 1969), M. Smith-Court (Australia — 1970), S. Graff (Niemcy — 1988).
dane z : www.pwn.pl

Stego co mi wiadomo i co właśnie znalazłem na ww.pwn.pl To tytuł Wielkiego Szlema nie zdobywa się za wygraną w jednym z 4 turnieji tylko za wygranie wszystkich 4 turnieji w jednym sezonie. Chodź nie którzy też mówią Wielki Szlem na to gdy wygra się każdy z tych 4 turnieji ale nie w jedym roku przykładem tu może byc ostatni który tego dokonał czyli Andre Agassi.

Zapoznałeś mnie z definicją słownikową ściągniętą z wikipedii – ok., dziękuję, że nie musiałam nigdzie szukać tylko proszę, gotowa regułka. Miło też, że ściągnąłeś stamtąd nazwy turniejów, bo przecież ich nie znałam... Jak i również zwycięzców – Steffi Graf? Któż to taki?.. To wspaniale, że umiesz czytać ze zrozumieniem, w dzisiejszych czasach niedouczonej młodzieży (aczkolwiek nie twierdzę, że i Ty jesteś jakimś dzieciakiem) umiejętność czytania to już dużo. Ale skoro interesujesz się tenisem (bo chyba poza czytaniem regułek tenis w tv też oglądasz, prawda? W przeciwnym razie nie wypowiadał byś się chyba) to wiesz, że potocznie tytuł „wielki szlem” przylgnął też do każdego z poszczególnych turniejów, które już wymieniałeś, więc pozwolisz, że ja już tego robić nie będę. Tak więc osoba, która akceptowała ciekawostkę albo była w tenisie na tyle „oblatana”, że stwierdziła, że i każdy, kto na dyscyplinie się zna, domyśli się, co należy rozumieć pod tym pojęciem, albo też na tyle niezorientowana, że nie zobaczyła w tym nic ani ciekawego, ani dziwnego. Tak więc proponuję nie czepiać się tego sformułowania, gdyż jest ono powszechnie przyjęte i tak określa się... no właśnie wielkie szlemy. Kończąc tą moją długą i nudnawą wypowiedź pozdrawiam fana dyscypliny:)