Dzieki "The Girl with the Dragon Tattoo" Rooney blyskawicznie stala sie gwiazda, a co za tym idzie, musi udzielac wywiadow. Ostatnimi czasy z uporem maniaka opowiada o tym, jak doskonale rozumie Lisbeth Salander i jak podobna jest do granej przez siebie postaci. Kupujecie to? Bo ja, prawde mowiac, jakos nie moge w to uwierzyc. Bo niby w czym Rooney, dziewczyna z "dobrego domu", ukochana corka milionerow, ktorej nigdy niczego w zyciu nie brakowalo, moglaby byc podobna do Lisbeth?
(Pomijam juz wypowiedz na temat feminizmu Lisbeth, bo gdyby Larsson uslyszal, ze "Salander nie jest feministka", to pewnie przewrocilby sie w grobie ;))
Od kiedy pochodzenie okresla w pelni kim jestes? Jest tyle czynnikow spoza domowego srodowiska ktore wplywaja na psychike i rozwoj , ze fakt pochodzenia z dobrego domu nie powoduje automatycznie ze jestes dobrym , nie odbiegajacym od norm czlowiekiem. Liczy sie rowniez genetyka. Nie chce tutaj bronic w zaden sposob aktorki,chciaz przyznam ze odegrala swietna role. My point is- bez sensu jest niepotrzebna krytyka gdy faktow nie znamy.
Zmierzam do tego, ze dziewczyna z dobrego domu, o ktora zawsze ktos sie troszczyl i ktora, jak przypuszczam, nigdy nie musiala walczyc o swoje i nigdy nie byla "wyrzutkiem spoleczenstwa" ma raczej niewielkie szanse rozumiec postac literacka, ktora zyje na marginesie tego spoleczenstwa i ktorej cale zycie jest swego rodzaju walka.
Nie zgodze sie. Ludzie posiadaja rozne zdolnosci, z tego co wyczytalam w biografii aktorki,studiowala ona psychologie,wiec mysle ze calkiem niezle potrafii ona sie wczuc i dopasowac do roli,nie na darmo nazywa sie ja aktorka.
A ja nadal uwazam, ze opowiadanie o tym, jak doskonale rozumie postac, ktora gra, i jak bardzo jest do niej podobna, to czesc kampanii promocyjnej filmu.
mania2702, piszesz że 'nie na darmo nazywa sie ja aktorka', ale co to ma do tego o czym pisze tordis, że Rooney mówi o tym 'jak podobna jest do granej przez siebie postaci' ? Przecież aktor ma GRAĆ, a nie BYĆ. Gdyby dobry aktor był każdą graną przez siebie postacią, to bym zszedł na schizofrenię.