Racja, wyobrażałam sobie Ogara jako gościa o bardziej "agresywnej" urodzie. Rory McCann jest w porządku... ale odbieram go jako takiego misia - pysia i sympatycznego faceta. W pierwszej części jeszcze się nie wykazał, zobaczymy jak to zostanie pociągnięte w Starciu Królów (mam na myśli SPOILER związek z Sansą KONIEC SPOILERA).
Fakt, z opisu Ogar mial bardziej oszpecona twarz, nie tylko kawalek czaszki i kolo oka, mial dokladnie pol glowy stopionej, dlatego jeden kacik ust mu ciagle drgal. Chociaz serialowy Clegane odbiega troche od ksiazkowego, nie zawiodlam sie :)
Cóż a ja sobie wyobrażałam Sandora jako trochę przystojniejszego, chociaż nie powinnam, zważywszy na jego spaloną twarz.
Bije mnie po oczach jeszcze, że Sandora był w wieku około 30, ale i tak jak jest brzydki to nie widać, że jest młody. Zastanawiam się jak nakręcą sceny z Sansą... ( SPOILER chociaż i tak za dużo się tam nie wydarzy, niestety to nie romasidło :) )
szło nie tyle o spaloną twarz, ale o jego opis oczami Sansy. kilka niedobrych rzeczy, które zrobił na samym początku. no i charakterek :)
Moim zdaniem aparycja tego Pana się zgadza, jednak jest trochę zbyt statyczny i powolny w porównaniu z Panem Sandorem z powieści, który poza niebywałą siłą, charakteryzował się również dużą zręcznością. A jak ten Pan się porusza można zaobserwować już w pierwszym odcinku drugiego sezonu. Pozdrawiam serdecznie.
Faktycznie Ogar książkowy jest przedstawiony jako facet 30+, a nie 40+. Co więcej aktor troszkę zbyt misiowaty i chyba z lekką nadwagą :] Ale mimo wszystko mi się podoba. Dobry jest, nie narzekam :) Chociaż nie pieję z zachwytu. A dodać muszę, iż Ogar to moja ulubiona postać z tej serii książek.
Jak ktoś jest ciekaw to zapraszam na swój blog, tematów do rozmów tam nie ma, lecz wisi grafika Ogara, mocno wyidealizowanego, niczym z brazylijskiej telenoweli, mojego pędzla (a raczej komputerowej myszy). Ja widziałbym Sandora pomiędzy tym co mamy w serialu, a tym co mam na blogu.