Wiecie może, czy grał w jakimś dramacie, filmie obyczajowym, czymkolwiek oprócz komedii? Moim zdaniem nadawałby się również do tragicznych ról. Pozdrawiam.
Grał bardzo poważnego księdza w filmie: "Wszystko zostaje w rodzinie " Dobry film,czarna komedia. Zaskoczył mnie w tej roli ;D
Bardzo ciekawa kreacja :) Podpisuję się pod postem sztucznego rarytasu, chciałbym go zobaczyć w roli dramatycznej.
-Czy mi sie zdawalo czy [imie corki] miala stanik na ramieniu?
- Jestes opozniony o pol dnia! Jak zwykle!
I jak gral w noge :) Swietnie wyszedł w tym filmie.
Fragment wywiadu:
- Może to wyraz pańskiej tęsknoty za graniem ról bardziej serio?
- Ta tęsknota z pewnością we mnie jest. Zawsze uważałem się raczej za aktora niż za komika. Wiem, że teoretycznie mogę zagrać różne role i zdarzało mi się grać w teatrze np. w sztukach Czechowa. Jednak nawet wtedy prześladowało mnie uczucie, że owszem, daję sobie radę - ale Ian McKellen dałby sobie jeszcze lepiej. Bo to inne pytanie, czy umiesz coś zrobić 'całkiem nieźle', a inne, czy umiesz to zrobić 'najlepiej'. Ian McKellen z rolą Jasia Fasoli poradziłby sobie chyba jednak gorzej ode mnie. No i pozostaje jeszcze to, czego nie ma w tobie jako w aktorze, ale jest w twojej publiczności - jej oczekiwania i skojarzenia. Gdy tylko widz zobaczy moją twarz, przypomina sobie jakąś śmieszną scenę z 'Jasia Fasoli' albo z 'Czarnej Żmii'. Który to serial też, nawiasem mówiąc, traktował o sprawach dość poważnych, takich jak masowa rzeź na frontach pierwszej wojny światowej. Ale cóż, niektóre żarty też były w nim dość zabawne, widz je sobie więc przypomni na mój widok i zacznie się śmiać, zanim jeszcze zdążę cokolwiek powiedzieć.