Zauważyłem dośc krzywdzącą dla Rowana tendencję do utożsamiania go z postacią Jasia Fasoli. Lubie sobie czasem Jaśka obejrzeć, ale to tak naprawdę są tylko puste wygłupy, które nie pokazują tego, jak dobrym aktorem jest Atkinson. Znacznie lepiej wypada choćby "Czarna Żmija" (the best!) czy "Johny English".
Nieraz spotkałem się z ludźmi, którzy w ogóle nie znali jego nazwiska, stwierdzając tylko że "w tym filmie gra Jaś Fasola" co dla niektórych jest już czynnikiem dyskfalifikującym dany film, bo wiadomo, Jaś albo śmieszy albo wkurza, po prostu nie do wszystkich dociera. A ten oto bardzo dobry aktor komediowy, Rowan Atkinson, przez wielu jest kojarzony tylko i wyłącznie z Beanem i przez to nieraz wykluczony.
Atkinson został zaszufladkowany jako Jaś Fasola i niektórzy utożsamiają go z tym ciapowatym idiotą, którego zagrał. A na swoim koncie Rowan ma przecież też inne role, często lepsze od Beana. Bo Jaś Fasola tylko wygłupia się i robi głupawe miny. Jasne, pośmiać się można, ale czemu zrównywać z tą postacią aktora?