Lata 80 to również dwa interesujące filmy u Johna Frankenheimera „52 tysiące dolarów okupu” i „Czwarta wojna”, a także o dziwo nie widniejący w filmografii Scheidera na Filmwebie „Męski klub” Petera Medaka. Ponadto bardzo wyraziście zagrał w „Cenie strachu” i „Cohen & Tate”, osobiście bardzo mi się podoba ten drugi film.
Lata 90 to faktycznie seria małych nic nie znaczących produkcji, w których wolałoby się Roya nie zobaczyć. Szkoda, że miał tak małą rolę w „Zaklinaczu deszczu”.
Co najważniejsze jego ostatni film jeszcze przed nami - „Iron Cross”, oczekuję z niecierpliwością.

Dodam jeszcze, że Roy Scheider w pełni zasłużył na Oscara!

Mam nadzieję, że film będzie można obejrzeć w Polsce..

Mnie najbardziej zapadł w pamięć dzięki roli w serialu SeaQuest.

Zgadzam się... Najlepszy w "Całym tym zgiełku", chociaż film niedoceniony...

Wygrał jednego Oscara i Złotą Palmę. Kinomaniacy docenili. Dla mnie to jego druga najlepsza rola. Pierwsza to Jackie Scanlon w miliardkroć mniej docenionym Sorcererze...

A o czym jest ten film, jeśli można zapytać? (tak, tak wiem że są opisy, ale zawsze wolę wysłuchać głosu żywego człowieka, niż jakiegoś tam redaktora...)

Jest to film o 4 złoczyńcach z 4 różnych zakamarków świata, którzy przez to, co zrobili musieli uciekać do zapomnianej dziury w Ameryce Południowej by ujść z życiem, tam żyją w skrajnej nędzy a kraj jest na skraju wojny domowej, amerykańska firma naftowa ma tam swoje szyby, jeden z nich wybucha w rezultacie ataku terrorystycznego. Jedynym sposobem na ugaszenie pożaru jest przetransportowanie nitrogliceryny, a jedyną dostępną formą w jakiej miejscowość w której dzieje się akcja tejże nitrogliceryny jest dynamit, który był nieprawidłowo przechowywany i przez to wyciekała z niego nitrogliceryna. Nie mając czasu do stracenia ani innych alternatyw, zarząd miejscowości poszukuje 4 kierowców, którzy przetransportują tenże dynamit przez 300 kilometrów najmniej przejezdnej dżungli, podczas gdy najdrobniejszy nawet wybój oznacza ŚMIERĆ. Jest to egzystencjalny film akcji, ponury, brudny i nihilistyczny ale bardzo inteligentny - przez pierwszą godzinę poznajesz główne postaci, dopiero w drugiej jest tak naprawdę akcja, ale ta - gdy już jest - po prostu deklasuje w kwestii napięcia i suspensu wszystko inne, czego ukoronowaniem jest legendarna scena na wiszącym moście. Friedkin jak i ten film był częścią tzw. New Hollywood (tak samo jak Scorsese, Lumet, Coppola, itp.). Sorcerer był klapą tylko dlatego, że wyszedł dokładnie wtedy co Star Warsy... Ma w sobie wiele z Peckinpah, Herzoga i Bunuela. W filmie są 4 języki: angielski, hiszpański, francuski i niemiecki. Pierwotnie główne role mieli grać Steve McQueen, Lino Ventura i Marcelo Mastroianni. Ze wszech miar ten film polecam - ba, co więcej, ja zrobiłem do niego napisy :) Mogę dać namiary i wszystko - i bardzo ciekawym Twojej reakcji na ten film :)

Co prawda nie lubię filmów akcji, ale z tego co piszesz ten nie należy zupełnie do tego gatunku. Szczególnie zaciekawiło mnie to napięcie i skupienie na głównych bohaterach... Poza tym zawsze lubiłam taki realizm- chodzi o mieszankę języków. W takim razie poproszę o namiary.:) I oczywiście podzielę się wrażeniami!

Masz na myśli 'Cenę strachu'? Dobry film, chociaż tak po prawdzie to remake francuskiego filmu z lat 50.

Po paru ładnych latach dopowiem że z wartościowych ról z lat siedemdziesiątych warto dodać drugoplanowa role w filmie Outside Man (Un Homme est mort) Dereya i główna w filmie Ostatni Uścisk Demme'a.

Nawet jak film w ktorym grał był mocno sredni,to warto bylo ogladac dla niego.Bardzo charakterystyczny aktor i fajny gosc.Ma w swoim dorobku kilka klasyków,dzieki ktorym bedzie jeszcze długo pamietany.

Dla mnie rola w "KLUTE" Alana Pakuli to jest ROY jakiego nie znamy. Gra... alfonsa i jest po prostu genialny w tej roli. Upiorny, odpychający, śliski, nie do poznania!